Reklama

Komentarz poranny

Aktualizacja: 26.02.2017 14:12 Publikacja: 29.08.2008 09:35

Wczoraj indeksy w Stanach zyskały na wartości grubo ponad 1 proc.

Najsłabiej spisał się Nasdaq, który zaliczył wzrost o 1,2 proc., a

najlepiej poradziła sobie średnia przemysłowa. Jej wartość wzrosła wczoraj

o prawie 2 proc. Ta zwyżka pomoże z pewnością naszym bykom, choć nie

przesądza o wyniku naszej sesji. Początek notowań może być niezły, ale też

Reklama
Reklama

rewelacji nie należy oczekiwać, gdyż znacznej części ruchu w USA

asystowaliśmy, a więc dzisiejszym otwarciem reagujemy jedynie na małą

część zwyżki.

Dziś mamy ostatni dzień miesiąca i wygląda na to, że właśnie tego dnia

będziemy świadkami walki popytu z podażą na poziomie szczytu z 22

sierpnia. Bykom powinno zależeć na pokonaniu tego szczytu, gdyż wyjście

Reklama
Reklama

ponad otworzy drogę do okolic szczytów z przełomu lipca i sierpnia.

Nastroje po wczorajszej akcji popytu są więc umiarkowanie optymistyczne,

ale faktyczna walka kupujących jest dopiero przez nimi. Tymczasem Mark

Hullbert podaje statystyki dla września. Dekadami od początku XX w. Zatem

średnia stopa zwrotu z września w poszczególnych dekadach (liczona

zmianami średniej przemysłowej) plasowała się zwykle jako najgorszy zwrot

Reklama
Reklama

w porównaniu z pozostałymi miesiącami. I tak, w latach 1901-1910 wrzesień

był 12 miesiącem pod względem wielkości stopy zwrotu, a więc najgorszym,

kolejna dekada to wyjątek w całym zestawieniu, bo średnia z września byłą

drugą. W latach 1921-1930 ponownie wrzesień jest na 12 miejscu. Kolejne

miejsca w kolejnych dekadach przedstawiały się następująco: 10, 8, 12, 9,

Reklama
Reklama

12, 12 i 10. Jak widać, statystyka jest przeciw wrześniowi. Niemniej do

tej pory nie znaleziono wystarczająco wiarygodnego uzasadnienia dla

takiego stanu rzeczy, a sama statystyka może nie wystarczać. Jeśliby się

trzymać tylko statystyki, to dziś należałoby sprzedać akcje w USA i

przeczekać ten feralny miesiąc. Czy ma to przełożenie na polskie realia?

Reklama
Reklama

Zapewne nie w pełni, ale można sobie wyobrazić, jak zachowywałby się nasz

rynek, gdyby rynek amerykański miał poddać się presji podaży.

Obserwacja zachowania się cen w okolicy 22 sierpnia staje się przez to

atrakcyjniejsza. Sprawa jest też intrygująca ze względu na kierunek

dotychczasowych zmian na rynku. Trend w średnim i długim terminie jest

Reklama
Reklama

spadkowy, a więc raczej sprzyjałby podtrzymaniu statystyki. Inna sprawa,

że nawet zachowanie tej właściwości nie musi oznaczać natychmiastowego

spadku cen od poniedziałku. Dziś w trakcie oprócz wspomnianej walki w

okolicy szczytu z 22 sierpnia będziemy także reagować na dane o dynamice

PKB w II kw. Tym razem będzie to polski PKB. Prognozy są zbliżone do 5,7

proc., choć nie jest wykluczone, że będzie to nieco więcej. Później

otrzymamy sporą porcję danych dotyczących strefy euro, a popołudniu

pojawią się informacje dotyczące gospodarki amerykańskiej.

Komentarze
Stopy procentowe spadną
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Komentarze
Gospodarczy zegar tyka
Komentarze
Mocny okres przedświąteczny
Komentarze
Fed i RPP obetną stopy?
Komentarze
Rada pod presją danych
Komentarze
Plan pokojowy w centrum uwagi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama