Decyzje ECB oraz BoE o poziomie stóp procentowych nie wpłynęły bezpośrednio na poziom indeksów. Co innego wieści, które napłynęły na konferencji prasowej J-C Tricheta. Do tego czasu rynek ulegał nastrojom globalnym oraz dyskontował potencjalne zagrożenia.
Zakończenie środowej sesji w USA było okazało się niepomyślne dla byków. Główne indeksy tamtego rynku zaliczyły niewielką przecenę. Zły nastrój udzielił się giełdom w Tokio, Hongkongu oraz na Tajwanie. Podobnie było na rynkach Australii i Nowej Zelandii. By wyrwać główne indeksy giełd naszego kontynentu ze złej passy Europejczycy potrzebowali mocnego pretekstu. Nie nadszedł.
Zamiast tego na początek dnia dostali informację dotyczącą skali rabatu przy nowej emisji akcji Natixis - jednego z głównych francuskich banków. Nowe akcje zostaną zaoferowane ponad 60% taniej niż wynosiła ich cena rynkowa. W pierwszej chwili inwestorzy zareagowali agresywną wyprzedażą papierów tej spółki, wywołując równocześnie spadki kursów akcji prawie wszystkich banków kontynentu. W późniejszej fazie sesji Natixis odrobił poranne straty i to z solidną nawiązką. Czynnikiem który wywołał taką reakcje było przypomnienie przez niektórych komentatorów, że jeszcze kilka dni temu "rynek" rozważał rabat wynoszący nawet 75% względem obecnego poziomu cen. Wzrost wycen tej jednej spółki nie pomógł sektorowi. Indeksy grupujące europejskie banki nie zdołały odrobić spadków z przedpołudnia.
Na sentymencie do branży bankowej ciążyła niepewność co do potencjalnych ruchów władz Europejskiego Banku Centralnego w sprawie ograniczania rodzajów papierów przyjmowanych od banków komercyjnych w zastaw przy korzystaniu z dostępu do pieniędzy EBC. Inną szeroko dyskontowaną informacją był raport analityków Standard & Poor?s zwracający uwagę na wzrost prawdopodobieństwa niespłacania niektórych pożyczek, szczególnie typu LBO - powszechnie wykorzystywanych do realizacji fuzji i przejęć. Sam fakt zwrócenia uwagi na wzrost ilości nieobsługiwanych na bieżąco zobowiązań korporacyjnych mógł pogorszyć nastroje nie tylko wśród akcjonariuszy branży bankowej, ale i na całym europejskim rynku akcji.
Wiadomości i niepokoje dotyczące banków nie były jedynym czynnikiem który zaważył na spadku głównych indeksów podczas pierwszej fazy czwartkowej sesji. . Z rynku brytyjskiego napłynęło kolejne przypomnienie o kryzysie na tamtejszym rynku nieruchomości. Agencje informacyjne powielały publikację HBOS o największym spadku cen domów od ćwierćwiecza. Poranna porcja danych makro - poziom zamówień na dobra przemysłowe w Niemczech - okazała się mocno rozczarowująca. W lipcu analitycy spodziewali się niewielkiego wzrostu, tymczasem odnotowano regres zamówień o 1,7% w skali miesiąca.