Z. Flejsner: Komentarz Europejski

Europejskie rynki akcji objęło globalne pogorszenie nastrojów. Piątek przyniósł kontynuację wyprzedaży z poprzedniego dnia. Indeksy paneuropejskie, po przełamaniu wsparcia na poziomie minimów z sierpnia, wkraczają w strefę prowadzącą bezpośrednio do lipcowych minimów bessy.

Aktualizacja: 26.02.2017 14:08 Publikacja: 05.09.2008 19:15

O ile jeszcze w czwartek po południu Europejczycy mogli mieć nadzieję, że Amerykanie znajdą pozytywne elementy we wcale nie aż tak fatalnych danych makro, to zamknięcie głównych indeksów rynku amerykańskiego na 3 procentowych minusach tą nadzieję rozwiało, a nawet pogrzebało przysypując grubą warstwą pesymizmu. Cienia złudzeń poprawy sytuacji nie dały rynki azjatyckie. Tam również odnotowano silne spadki, przy czym wyraźne umocnienie jena do innych walut sugerowało, że ucieczka w kierunku bardziej bezpiecznych aktywów ma charakter globalny.

W Europie indeksy oczywiście rozpoczęły dzień na poziomie poniżej czwartkowego zamknięcia. Spadki nie ograniczyły się do samego momentu otwarcia. W odbudowywaniu wiary we wzrosty przeszkadzały napływające informacje.

Mocno tracił sektor nowych technologii. Z jednej strony analitycy UBS obniżyli rekomendację dla STMicroelectronics do "sprzedaj". Z drugiej Nokia uprzedziła o możliwym spadku udziału produktów tej firmy w rynku. Przy czym wśród powodów takiego scenariusza podano duży wpływ osłabienia wydatków konsumpcyjnych na zakupy telefonów. Takie oświadczenia pogarszają nastroje również wśród akcjonariuszy innych branż - przecież spadek popytu dotyka (może dotknąć) większość pozostałych segmentów rynku detalicznego.

W przypadku dóbr takich jak elektronika i inne produkty zaawansowane technologicznie producenci europejscy odczuwają silną presję konkurencyjną z fabryk azjatyckich. Część produkcji globalnych koncernów nadal wytwarzana jest w krajach wysokorozwiniętych. W tym miejscu pojawił się dodatkowy element pogarszający nastroje na rynkach. Sygnały o potencjalnej konieczności dofinansowania banku centralnego Chin przez tamtejsze ministerstwo finansów. To mogłoby prowadzić do osłabienia yuana, czyli obniżyć ostateczne ceny produkowanych tam wyrobów. Taką "skłonność" ma chińskie ministerstwo finansów, zaś Ludowy Bank Chin zajmuje stanowisko przeciwne. Inwestorzy mogli dyskontować obawy szybszego przejmowania udziału w globalnej produkcji przemysłowej przez Chiny i inne kraje regionu. Takie obawy zaogniły dane o produkcji przemysłowej Niemiec. W piątek poinformowano, że w lipcu spadła o 1,8%. Analitycy spodziewali się odczytu na poziomie -0,3%.

Sytuacja w kluczowym dla sentymentu na rynku sektorze bankowym uległa dalszemu pogorszeniu. Indeksy europejskie grupujące spółki tej branży notowały po południu ponad 1,5% straty. Do czwartkowych informacji o zwiększeniu przez EBC kosztów pożyczania pod zastaw niektórych papierów wartościowych doszły kolejne. Lehman Brothers obniżył rekomendację la Societe Generale oraz Natixis. Z kolei analitycy Goldman Sachs obcięli rekomendację dla Merill Lynch. Samo obcięcie do "sprzedaj" dla jednej z firm miałoby znacznie mniejsze reperkusje dla nastroju gdyby nie uzasadnienie tej decyzji. Z treści newsów dotyczących raportu Goldmana można było odnieść wyraźne wrażenie, że analitycy tego banku spodziewają się dalszego pogorszenia sytuacji w branży, również na skutek spowolnienia dotykającego klientów banków.

Piątkowe spadki objęły również spółki zajmujące się wydobywaniem i przetwarzaniem kopalin. Strach przed globalnym spowolnieniem tworzy silną presję na notowania surowców. Cena miedzi spadła do poziomów z początku roku. Notowania kontraktów na ropę przełamały wsparcia na poziomie minimów z sierpnia. Sytuację na tym rynku komplikuje pogarszanie się nastrojów względem Rosji. Tamtejszy bank centralny musiał skupować ruble by zapobiec eskalacji wyprzedaży rosyjskiej waluty i aktywów.

Po południu sesję w Europie zdominowały pogarszające się nastroje inwestorów amerykańskich. Po publikacji gorszych od oczekiwań danych z rynku pracyw USA kontrakty na S&P 500 zaczęły mocno zniżkować. Pierwsze dwie godziny sesji w Nowym Jorku przebiegało pod znakiem silnych spadków. Główne indeksy największych giełd w Europie nie były w stanie oprzeć się dalszej przecenie. Paneuropejski DJ Stoxx 600 pod koniec sesji

Sytuacja na wykresach indeksów grupujących szeroki wachlarz dużych spółek europejskich przedstawia się nieciekawie dla byków. Zostały przełamane ostatnie poziomy wsparcia które można by uznawać za "mocne" - przebiegające przez minima z sierpnia oraz dolne ograniczenie poziomów konsolidacji z lipca. Droga do testowania minimów bessy stoi otworem. Obecnie, największą nadzieję byki będą wiązać z "zasłużoną" korektą, która powinna nadejść po tak silnych spadkach. Gorzej jeśli podaż wykorzysta ją do wychodzenia z rynku. Pewną nadzieję można pokładać również w politykach. W sytuacjach, które zbliżają się do kategorii "beznadziejnych" często pojawiają się niespodziewane decyzje władz banków centralnych, lub dobrze przemyślane, uspokajające raporty analityków banków inwestycyjnych. Tydzień kończy się jednak fatalnie. Nieudany atak na główną linię bessy i szybkie zejście w rejony bezpośredniego zagrożenia wieloletnich minimów jest oznaką dużej słabości rynku.

Zbigniew Flejsner

Komentarze
Gołębnik pozostaje otwarty
Komentarze
Kwiecień w obligacjach
Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu
Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami