Choć w pakiecie jest mowa o kwocie 700 mld USD, na początek Departament Skarbu miałby do dyspozycji "jedynie" 250 mld USD, w ramach których mógłby nabywać od banków aktywa. Plan zawiera również różnego rodzaju dodatki, jak ograniczenia w płatnościach dla zarządów banków korzystających z pomocy, czy utrudnienia w przejmowaniu domów od niesolidnych kredytobiorców. Zasadniczym celem planu jest poprawa sentymentu w sektorze finansowym, która miałaby przełożyć się na zwiększenie aktywności kredytowej i nie dopuścić do nadmiernego wyhamowania gospodarki. To czy cel ten uda się osiągnąć będzie można ocenić najwcześniej po kilku tygodniach. Póki co, pierwsze reakcje rynków są dość sceptyczne - po niezłym otwarciu, azjatyckie parkiety kończą sesje na minusach, również jen szybko odrobił straty z początku handlu w tym tygodniu.
Na rynki jednak przekłada się sytuacja w europejskim sektorze bankowym, który okazuje się być podobnie podatny na kryzys jak ten w USA. Miniony weekend zaowocował koniecznością interwencji rządowych w dwóch przypadkach - brytyjskiego Bradford & Bingley i belgijskiego Fortisa. W tym ostatnim przypadku pogłoski o kłopotach krążyły już od jakiegoś czasu, bowiem bank potrzebował kapitału po przejęciu holenderskiego ABN Amro. W końcu kapitał ten musiał pochodzić od rządów krajów Beneluksu, które w rezultacie staną się właścicielami 49% pakietów jednostek w Belgii, Holandii i Luksemburgu.
Na tle tego wszystkiego czeka nas bardzo ciekawy tydzień jeśli chodzi o dane makroekonomiczne. Dzisiejszy dzień będzie jeszcze dość spokojny - mamy dziś tylko dane o dochodach i wydatkach amerykanów (14.30 w obydwu przypadkach rynek oczekuje wzrostów o 0,2% m/m). Tydzień kończy się jednak kluczową publikacją o zmianie zatrudnienia w USA , mamy także wskaźniki aktywności - ISM dla USA i PMI dla Europy. Ponadto w czwartek o stopach procentowych decydować będzie ECB. Wreszcie wcześniej w USA takie wstępne indykatory jak raport ADP, wskaźnik Chicago PMI, czy Conference Board. Interesujące będzie to, czy wobec tak dużego napięcia w sektorze finansowym, dane znajdą odzwierciedlenie w notowaniach rynkowych - ostatnie dni pokazały, iż w krótkim terminie wcale nie jest to oczywiste.
Waluty - Euro i funt tracą po rządowych interwencjach
Zachowanie dolara w tym tygodniu jest sporą niewiadomą. Nawet przyjmując założenie, że nie będzie już niespodzianek i amerykański Kongres przyjmie plan na początku tygodnia, reakcja może być dwojaka. Teoretycznie plan jest negatywny dla dolara, przynajmniej w dłuższym okresie. W krótkim okresie, amerykańska waluta może jednak zyskiwać, zwłaszcza jeśli jednocześnie miałoby miejsce odbicie na rynkach akcji. Początek tygodnia to spore umocnienie dolara wobec euro i funta. Na piątkowym zamknięciu kurs EURUSD wynosił 1,4611, zaś GBPUSD 1,8418 - na dzisiejszym otwarciu w Europie jest to natomiast odpowiednio 1,4459 i 1,8245. Zachowanie się tych par to chyba jednak bardziej konsekwencja rządowych przejęć w Europie niż amerykańskiego planu. Pokazuje to para USDJPY, gdzie po początkowym wzroście z 106,40 do 106,95 mamy spadek do 106,32.