Rynek jest już jednak wyprzedany – wartość wskaźnika RSI zbliża się do poziomu 30 punktów i jest niemal tak niska jak w połowie marca, kiedy ustanawiano dołek po trzęsieniu ziemi w Japonii. Bardzo ważnym poziomem będą związane z tamtym minimum okolice 1250 punktów, w których obecnie przebiega również linia trendu wyprowadzona od dołka bessy z początku 2009 roku, 200 – sesyjna średnia krocząca, dodatkowo poziom 76,4 proc. zniesienia wiosennych wzrostów. Obok wskaźnika RSI dość pozytywnym sygnałem dla rynków ryzykowniejszych aktywów jest zahamowanie spadku rentowności 10 – letnich amerykańskich obligacji.

Wnioskując po wartościach sporządzanego przez CBOE indeksu skośności SKEW, który powstaje podobnie jak indeks VIX w oparciu o ceny opcji na indeks S&P 500 ryzyko gwałtownej przeceny na Wall Street jest znikome, nie oznacza to jednak, że indeks nie będzie stopniowo zniżkował. Średnia Dowa spadła o i zakończyła notowania na poziomie 12090 punktów, minimalnie poniżej kwietniowego dołka. Trwałe wzrosty na Wall Street wydają się nieprawdopodobne w najbliższych tygodniach – inwestorzy będą zapewne chcieli zaczekać na kolejną porcję danych makro z amerykańskiej gospodarki, która pomoże znaleźć odpowiedź na nurtujące pytanie o to, czy spowolnienie, które sugerują ostatnie dane makro, ma tylko przejściowy charakter.

Na początku sesji europejskiej, na głównych rynkach Starego Kontynentu nieznacznie dominowali kupujący. Frankfurcki DAX walczył o powrót ponad ważny poziom 7110 punktów. W ostatnich dniach paryski CAC 40 spadł pod ważny poziom 3890 punktów, co otwiera drogę do dalszych spadków w kierunku 3800 punktów. Londyński FTSE 100 testuje z kolei poziom 5850 punktów, który wyznacza 50 – proc. zniesienia wzrostów z marca i kwietnia. W przypadku ruchu na północ ważny będzie poziom 6000 punktów. Rodzimy WIG 20 po kilkunastu minutach notowań był na 1 – proc. plusie i zbliżał się do poziomu 2900 punktów.

Sporządził: Bartosz Sawicki Departament Analiz DM TMS Brokers S.A.