Po czwartkowym, prawie 7-proc. spadku kursu miedzi na Londyńskiej Giełdzie Metali również w piątek ceny surowca pikowały. Notowania spadały nawet o 7 proc., do 7,2?tys. USD za tonę, do poziomu najniższego od sierpnia zeszłego roku.
Gra emocji
Od 14 lutego, kiedy padł rekord wszech czasów – 10 160 USD – czerwony metal potaniał już o 27 proc. W piątek na LME spadały również wyceny innych metali przemysłowych.
– Metale przemysłowe są bardzo wrażliwe na dane makroekonomiczne. Dramatyczna wyprzedaż miedzi była konsekwencją m.in. publikacji indeksu PMI w Chinach – powiedział Reutersowi Andrey Kryuchenkov, analityk VTB Capital. – Myślę, że skala spadków jest przesadzona, ale na rynku jest teraz?skrajnie wysoki poziom awersji do ryzyka. Liczba otwartych pozycji spadła, co sugeruje, że są zamykane przez graczy posiadających długie pozycje,?a nie że otwierane są nowe krótkie pozycje. Wsparcie mamy teraz na poziomie 7 tys. USD – dodał.
– Obecna przecena towarów jest spowodowana głównie rosnącymi obawami o stan światowej gospodarki i nerwowością inwestorów finansowych. Prognozy wzrostu gospodarczego na świecie, a przede wszystkim w krajach wysoko rozwiniętych, są systematycznie obniżane, co wpływa negatywnie na szacunki popytu na surowce – mówi Jarosław Romanowski, dyrektor generalny Polskiej Miedzi ds. handlu i zabezpieczeń.
– Sygnały płynące z rynku fizycznego nie są tak niepokojące jak w 2008 roku, kiedy konsumenci masowo wstrzymywali się z zakupami miedzi. Obecne spadki nie są zatem, przynajmniej dotychczas, wynikiem załamania popytu, lecz raczej emocjonalną reakcją inwestorów na całym rynku kapitałowym – dodaje.