Na zmienność cen na amerykańskim rynku akcji nie można narzekać. Po dwóch dniach, w trakcie których indeks przemysłowy Dow Jones spadł o 4,7 proc., czyli grubo ponad 500 pkt. wczoraj zyskał 1,5 proc. Najciekawsze jest to, że nie ma specjalnego powodu poprawy nastrojów. Poza chęcią odreagowania spadku. Serwisy wspominają, że za poprawą nastrojów stoją dane z rynku pracy. Ja się pytam, jakie dane? Spadek planowanych zwolnień z pracy? Już w ubiegłym miesiącu było wiadomo, że wrześniowy odczyt był wyjątkowy i w październiku skala planowanych redukcji będzie mniejsza. Nie jest to więc żadne zaskoczenie. Raport ADP? Oczekiwano, że szacunek w ramach tego raportu będzie wskazywał na wzrost liczby etatów w sektorze prywatnym o 100 tys. Z opublikowanych wczoraj danych wynika, że ten szacunek wynosi 110 tys. To nie jest różnica, która miałaby potencjał tak znacząco wpłynąć na notowania. Ja rozumiem, że komentator czuje się zobowiązany napisać, dlaczego wzrosło lub spadło. Czasem jednak odpowiedź nie jest taka prosta, a czasem po prostu jej nie znamy.

A więc może Fed? Piszący komentarze w USA się nie poddają. Tylko, czy czymkolwiek wczoraj zaskoczyła amerykańska Rezerwa Federalna. Zakończył się dwudniowe posiedzenie Komitetu Otwartego Rynku, który wypluł z siebie komunikat, że niczego nie zmienia w polityce pieniężnej. Podobno podstawą zwyżki ma być „bardziej pozytywny" opis gospodarki. Fed w komunikacie zauważył, że w III kw. sytuacja gospodarcza poprawiła się. To jest nowość? Przecież takie wnioski można było spokojnie wyciągnąć wcześniej. Już w trakcie tego kwartału dane pokazywały, że nie jest tragicznie, a przecież mamy za sobą także dane o dynamice PKB, która szacowana jest na razie na +2,5 proc. Jest lepiej niż sądzono jeszcze kilka miesięcy temu. Czy jeśli coś jest czerwone i potwierdzi tą czerwoność Fed, to będzie ona czerwieńsza?

Zachowanie rynków w dniu dzisiejszym wydaje się potwierdzać, że impuls zza oceanu nie ma odpowiedniej mocy. Wydaje się, że strachy związane z Grecja ponownie ujawniły się dziś rano. Pytanie, czy i tym razem będzie to tylko niskie otwarcie i odrabianie strat? Otwarcie nie będzie takie niskie jak wczorajsze. Poza tym nadal nasz rynek znajduje się w trendzie wzrostowym w krótkim terminie. Sprawę mógłby rozstrzygnąć wczorajszy dołek. Spadek cen pod jego poziom pozwoli na przyjęcie założenia o pojawieniu się głębszej korekty.