Dzień rozpoczął się w kiepskich nastrojach, za co ponownie odpowiadały doniesienia z Grecji, ale i słabość rynków azjatyckich. Pozytywne zakończenie środowych notowań w USA nie miało już znaczenia.
Po niskim otwarciu szybko do pracy wziął się popyt. Dzięki temu minimum dnia znajduje się tylko 5 pkt pod poziomem ceny pierwszej transakcji. Nie to jednak było najważniejsze. Najważniejsze było to, że nie doszło do testu środowego minimum sesji, a tym samym ważnego wsparcia. To wsparcie, gdyby zostało pokonane, sygnalizowałoby możliwość powiększenia skali spadku, jaki rozpoczął się w ubiegłym tygodniu. Tymczasem przewagę uzyskał popyt. Zlecenia kupna nie były duże, ale kapitał po stronie podaży był jeszcze mniejszy. Z tego względu ceny rosły, ale przy bardzo kiepskiej aktywności. W południe obrót wynosił tylko ok. 200 mln zł. Gdy w szybkim tempie ceny wzrosły do okolic szczytu zwyżki, jaka trwa od ponad miesiąca, sytuacja się nieco zmieniła. Zmienność już nie była duża, ale nieznacznie wzrosła aktywność. Ostatecznie wartość obrotu jest w „niskich stanach średnich". Za mało, by cokolwiek legitymizować. To legitymizowanie byłoby potrzebne, gdyby doszło do próby pokonania oporu na 2450 pkt, ale nie doszło, bo w końcowych minutach sesji niewielką przewagę uzyskała podaż. Na tyle, by oddalić nieco ceny od maksimum dnia.
Wczorajsze notowania zakończyły się mimo wszystko na tyle blisko poziomu oporu, że należy brać pod uwagę możliwość jego testu. Wiele będzie zależało od tego, jakie pojawią się dane makro. Dziś na pierwszym planie będzie publikacja danych o amerykańskim rynku pracy. Dotychczasowe dane cząstkowe nie wskazują, by trzeba było korygować poziom dotychczasowych oczekiwań. Oczekuje się, że w sektorze pozarolniczym powstało ok. 100 tys. nowych etatów. Większy wzrost zapewni popytowi argumentów. Podobnie jak wczorajsze doniesienia o wycofaniu się z pomysłu referendum w Grecji. Wygląda na to, że była to pewna zagrywka na potrzeby polityki wewnętrznej, choć jej echa odczuł cały świat. Decyzja EBC o obniżeniu stóp procentowych także na chwilę wsparła popyt, ale to nie było aż takie duże zaskoczenie. Rynek się z podobnym ruchem liczył, choć sądzono, że będzie on poprzedzony zwyczajowym ostrzeżeniem.