Pierwsze transakcje na akcjach spółki dokonywały się ok. 8 proc. poniżej piątkowego zamknięcia. To miało wpływ na wartość indeksu WIG20. Ona spadała, choć nie tylko spółka miedziowa była tego przyczyną. Także pozostałe największe składniki indeksu odejmowały mu ułamki procentu. W konsekwencji krótko po rozpoczęciu dnia rynek spadł do poziomu 2195 pkt.
To wartość znamienna z dwóch powodów. Po pierwsze, jest ona niższa od poziomu 2230 pkt, na którym umiejscowiony był lokalny dołek z 20 października, i który uchodził za wsparcie. Po drugie, to okolica 2200 pkt, czyli „okrągłego" poziomu, który także można było uznać za ważny z punktu widzenia analizy technicznej. Przez kilka godzin faktycznie utrzymywał on rynek, bo ceny kreśliły konsolidację. W końcówce dnia podaż po raz kolejny dała znać o sobie, dzięki czemu pojawiły się nowe minima sesji.
Co ciekawe, popołudniowe osłabienie po wielu godzinach praktycznego bezruchu pojawiło się, choć wcześniej opublikowano ciekawe i raczej pozytywne dane makroekonomiczne. Pierwsza ich porcja dotyczyła polskiej gospodarki. Okazało się, że produkcja przemysłowa w październiku wzrosła o ponad 6?proc. Wprawdzie oczekiwano zwyżki o ponad 7 proc., ale to i tak dobry wynik, jak na okoliczności. Dlaczego rynek nie zareagował pozytywnie? Jednym z czynników był fakt, że publikacja była mimo wszystko nieznacznie gorsza od prognoz. Drugim mogła być obserwacja, że za wzrost produkcji odpowiadały sektory eksportowe. To cieszy teraz, ale jest jednocześnie czynnikiem ryzyka na przyszłość, skoro słabnie tempo wzrostu w strefie euro. O godz. 16 poznaliśmy dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA. Sprzedaż okazała się wyższa od oczekiwań, ale ta informacja przeszła bez echa.
Słabe zakończenie notowań, choć ostateczne minimum sesji nie leży znacznie niżej od porannego, wskazuje na utrzymującą się przewagę podaży w krótkim terminie. Jeśli pojawi się odbicie, a po tak szybkiej przecenie jest ono możliwe, to w tej chwili dopiero pokonanie poziomu 2340 pkt poprawi sytuację byków. Jeśli poziom sygnalny ma być niżej, to na wykresach musi się pojawić jakiś kształt. Wczorajsza konsolidacja to za mało.