Takie wnioski nasuwają się widząc skalę rozczarowania, po tym gdy Angela Merkel kolejny raz powtórzyła, że wspólne euroobligacje nie są potrzebne, gdyż osłabią zaangażowanie poszczególnych państw do utrzymania dyscypliny fiskalnej.
Niemiec indeks DAX, który przed wypowiedzią Merkel zyskiwał około 1,8%, niespełna dwie godziny później spadł poniżej 5400 pkt., tracąc 1,1% w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Zamknięcie sesji na minusie będzie oznaczało, że niemiecka giełda zakończy spadkiem dziewiątą kolejną sesję. To najdłuższa taka seria od panicznej wyprzedaży akcji w pierwszej połowie sierpnia br., gdy DAX spadał o dwie sesje dłużej.
Oscylujący blisko poziomów z wczorajszego zamknięcia indeks WIG20 spadł o 1,3%, zbliżając się do granicy 2100 pkt.. Kurs EUR/USD spadł z okolic 1,3380 do 1,3319, wyznaczając najniższy poziom do pierwszej połowy października. Rentowność 10-letnich obligacji Włoch na trwałe przekroczyła poziom 7%. Natomiast rentowność podobnych obligacji Belgii wzrosła ponad 5,7% i była najwyższa od 11 lat.
Nieprzejednana postawa Merkel w temacie euroobligacji i dodruku pieniędzy przez Europejski Bank Centralny, całkowicie przyćmiła dwa inne istotne wydarzenia. W listopadzie indeks niemieckiego instytutu Ifo nieoczekiwanie wzrósł do 106,6 pkt. z 106,4 pkt., podczas gdy oczekiwano jego spadku do 105,1 pkt. Europejski Bank Centralny natomiast rozważa możliwość zaoferowania bankom pożyczek na 2 lub 3 lata, żeby zapobiec kryzysowi kredytowemu.
Popołudniowe silne pogorszenie nastrojów na rynkach finansowych po wypowiedzi Merkel, w co wpisało się jeszcze wcześniejsze obniżenie przez agencję Fitch ratingu dla Portugalii do „śmieciowego" poziomu BB+ (perspektywa negatywna), przełożyło się również na osłabienie złotego. Kurs USD/PLN, który jeszcze rano testował okolice 3,3340 zł, wzrósł do 3,3744 zł, wyznaczając najwyższy poziom od czerwca 2010 roku. Kurs EUR/PLN z porannego minimum na 4,4702 zł, wzrósł do 4,4950 zł.