Notowaniom Apple pomogła informacja, że prawdopodobnie na początku marca zaprezentowany zostanie nowy model iPada m.in. z szybszym procesorem i większą rozdzielczością ekranu. Wzrost ceny Apple pomógł w lepszych zachowaniu indeksu Nasdaq wobec dwóch pozostałych głównych indeksów rynkowych. Nasdaq zyskał wczoraj 0,39 proc., a średnia przemysłowa Dow Jones 0,05 proc. Indeks S&P500 wzrósł o 0,15 proc. Jak widać, zmiany są raczej kosmetyczne, ale z naszego punktu widzenia miało znaczenie to, że dzień nie zakończył się spadkiem, bo właśnie od minusów rozpoczęła się sesja w USA.

Obecne notowania kontraktów na indeksy amerykańskich spółek znajdują się w okolicy wczorajszego minimum dnia. W związku z tym prawdopodobnie dojdzie u nas do ponownego testu okolic wczorajszego minimum naszych notowań. Wczoraj doszło do naruszenia poniedziałkowego dołka. Mamy nowe minimum tygodnia. Czy dziś będzie ono atakowane? Być może. Warto jednak pamiętać, że to nie jest dla nas kluczowy poziom. Dopiero osiągnięcie minimum z poprzedniego tygodnia będzie miało znaczenie techniczne. Spadek pod 2300 pkt. będzie równoważny utracie przewagi przez stronę popytu. Na razie ta przewaga jest faktem i tego się trzymamy. Zauważmy, że nawet wczorajsze osłabienie nie sprawiło, że korekta stała się znacznie głębsza. Nie ma zatem podstaw do niedźwiedzich twierdzeń. Jedynym czynnikiem, który teraz skłania do rozważania możliwości spadku jest fakt, że wzrost zatrzymał się na linii łączącej szczyty z sierpnia i października. Tylko, że same zatrzymanie wzrostu przy oporze to za mało, by stwierdzić, że dotychczasowa tendencja się zakończyła. Do tego potrzeba odbicia od oporu i odpowiedniego w skali cofnięcia. Z żadnym z tych argumentów nie mamy do czynienia.