Zawieszenie wojny celnej na 90 dni zostało przyjęcie dynamicznymi zwyżkami na rynkach akcji, ale w kolejnych godzinach pojawiło się mocne rozejście się giełd amerykańskich i europejskich. W istocie, częścią układu sił było również umocnienie dolara, które odbiło się przeszło procentowym spadkiem pary EURUSD i osłabieniem złotego do dolara o 1,4 procent. Powrót kapitałów do USA zaowocował spadkiem cen akcji w Europie, na co GPW odpowiedziała oddaniem wcześniejszych zwyżek. W przypadku WIG20 poranny wzrost o blisko 2 procent skończył się spadkiem indeksu blue chipów o 0,7 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG zamienił poranną zwyżkę o niespełna 2 procent na wzrost o ledwie 0,27 procent. Obrót oglądany na tle zmienności ukształtował się dość spokojnie, co sygnalizuje, iż rynek raczej powielał ruchy giełd bazowych niż naprawdę poszukał mocnego zwrotu. W istocie, dzisiejsze zawahanie WIG20 w rejonie 2900 pkt. – dzienne maksimum wypadło w rejonie 2898 pkt. – było echem zawahania niemieckich byków przy podejściu DAX-a w rejon 23900 pkt. Niemniej, z perspektywy technicznej sesja, która przyniosła nowy rekord hossy WIG20, została uzupełniona wyrysowaniem czarnego korpusu z dynamicznym górnym cieniem. Ostrzeżenie przed wyczerpaniem fali wzrostowej pojawia się, gdy indeks ma za sobą pięć tygodni zwyżek i w asyście sygnałów wykupienia. Stale należy jednak zakładać, iż bliska przyszłość GPW zostanie przesądzona przez postawy giełd bazowych i korelację WIG20 z otoczeniem. Warto jednak liczyć się z ryzykiem odpływu kapitałów z rynków europejskich w stronę Wall Street, co miałoby negatywny wpływ na ceny akcji w Warszawie.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.