Wczorajszym wystąpieniem, które poprawiło humory uczestnikom rynków, szef Rezerwy Federalnej Ben Bernanke przypomniał tym, co zapomnieli, o co zdaniem Fed toczy się gra i co jest celem aktualnych działań banku centralnego. Gdy w ostatnim czasie pojawiły się sygnały, że rynek spodziewa się, że Fed szybciej odejdzie od polityki, jaką obecnie prowadzi, Bernanke zdusił część tych oczekiwań przypomnieniem, że Fed prowadzi luźną politykę pieniężną, by wesprzeć rynek pracy. Jednocześnie podkreślił, że poprawa na tym rynku jest zauważalna, ale jeszcze nie jest ona zadawalająca, by myśleć o wstrzymaniu wsparcia. Wzrost gospodarczy nadal wymaga aktywnej polityki pieniężnej, gdyż gospodarka samodzielnie nie jest w stanie generować odpowiedniej liczby etatów. Rynek akcji przyjął te informacje z zadowoleniem, bo to po prostu oznacza, że przez dłuższy czas (Fed twierdzi, że do końca 2014 roku) stopy procentowe będą utrzymywane na bardzo niskim poziomie. Radość z wypowiedzi Bernanke była tak wielka, że przestały się liczyć inne czynniki, jak choćby dane o liczbie umów na rynku nieruchomości. Serwisy skwapliwie odnotowały, że wczorajsza zwyżka zniwelowała ubiegłotygodniowy spadek, nad którym niemal płakano, był to największy tygodniowy spadek w tym roku. Jak widać, sprawa jest już przeszłością. Swoją drogą warto się zastanowić, ile w tym szefa Fed, a ile faktu zbliżającego się końca kwartału.
Z punktu widzenia naszego rynku wczorajsze notowania w USA są pozytywnym czynnikiem, który będzie wspierał popyt. Ten ma przed sobą trudne zadanie. Wczoraj miała miejsce zwyżka, która wygląda jednak mało poważnie zważywszy, przy jakim obrocie została wykreślona. Z tego względu dopiero dziś popyt będzie musiał pokazać swoje prawdziwe możliwości. Trzeba się liczyć z tym, że aktywność będzie dziś większa, a więc, jeśli sesja zakończy się pozytywnie, co w tym wypadku oznacza ponad poziomem otwarcia, to popyt przekona do siebie część niezdecydowanych. Pamiętajmy, że na razie nie ma technicznych sygnałów powrotu do trendu wzrostowego w średnim terminie. Takim sygnałem będzie dopiero pokonanie poziomu 2378 pkt. Wczorajsza zwyżka w tym pomogła, ale kupujący muszą się bardziej postarać. Zwłaszcza, gdy podaż będzie nieco większa, a zapewne będzie.