Wczoraj doszło do spadków cen w USA. Skala przeceny mierzona zmianą indeksów jest niemal kosmetyczna. Spadek o 0,5 proc. całej trójki najważniejszych średnich nie czyni tego dnia wyjątkowym. Większe ruchy miały miejsce w Europie. Czy wczorajsza słabość wynikała z publikacji danych o zamówieniach na dobra trwałego użytku w USA? Może to ładnie wygląda, ale nie bardzo pasuje, gdyż owszem, wartość ogólna zamówień była nieco słabsza od prognoz, ale już ta, okrojona o mocno zmienny czynnik zamówień na środki transportu okazała się zgodna z oczekiwaniami. Zresztą nawet w przypadku zmiany ogółem różnica między prognozą, a faktyczna daną jest mała zważywszy na zmienność jaka towarzyszy tej wielkości makroekonomicznej. To nie jest twarda informacja, która opisuje rzeczywistość, ale wielkość, która ma pomóc z ocenie tych bardziej rzeczywistych. Same zamówienia jeszcze nie budują PKB.

Co zatem osłabiło notowania? Podaż. To proste, choć może nie do końca wygodne. Trzeba pamiętać, że nie zawsze mamy ten komfort, że możemy wskazać główne czynniki wpływające na ruchy cen. Zresztą przy spadku indeksów o 0,5 proc. trudno jest określić, co mogło dominować przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Być może było to wyprzedzanie faktu końca kwartału i wykorzystanie wysokich wycen, które w kwietniu, zdaniem części uczestników rynku, będą spadać?

Na naszym rynku niewiadomych jest więcej. Albo jak kto woli, jest jedna – popyt. O co chodzi kupującym? Podaż nie pozwala nam na to pytanie odpowiedzieć. Wczoraj popyt się nie popisał, ale miało to także związek z tym, co działo się na Zachodzie. Niemniej odnotowania wydaje się fakt, że już zaczynamy reagować na pozytywne zmiany nastrojów na rynkach światowych. Jeszcze tydzień temu nie przychodziło to łatwo. Czy na naszym rynku dopuszcza się zatem możliwość zwyżek? Zobaczymy. Na razie mamy do czynienia z beztrendziem w średnim terminie. Nadal kluczowym wydaje się być poziom szczytu na 2378 pkt. Zanim dojdzie do ataku, ceny muszą się do tego oporu zbliżyć, co wcale nie jest proste. Popyt nie jest specjalnie silny. Dziś nie ma co na to liczyć. Nie po wczorajszej sesji.