Wczorajsza sesja w USA zakończyła się wzrostem cen. Indeksy akcji nie zyskały za mocno. Średnia przemysłowa Dow Jones zyskał wczoraj 0,4 proc., indeks S&P500 wzrósł o 0,75 proc., a Nasdaq podniósł się o 0,91 proc. Pomimo tej zwyżki rynku wydarzeniem dnia była wczorajsza przecena Groupona w związku z korektą wyników. O tym mówiło się najwięcej. Nawet nieznacznie lepsza od prognoz wartość wskaźnika ISM dla przemysłu. Nikt za to nie przejął się informacją o spadku wydatków na inwestycje budowlane, ani tym, że dane za poprzedni miesiąc zostały zrewidowane negatywnie.
Przebieg wczorajszej sesji sprawił, że zauważyłem pewien element, którego zabrakło w ostatniej Weekendowej. Wprawdzie wczoraj popyt zdołał podnieść cen w końcówce sesji, to jednak nie zdołał doprowadzić do wyznaczenia nowych szczytów dnia. Niemniej ten szybki ruch w górę uzmysłowił mi, że w tekście „Weekendowej" nie umieściłem możliwości rozpoczęcia wzrostów (jakich? Odsyłam do „Weekendowej...") bez wcześniejszej fazy osłabienia. Ostatnie dwa tygodnie, w trakcie których popyt niczym nie zachwycił i w sumie nie potwierdzał, że jest już gotowy do ataku, sprawiły, że przyjąłem fazę osłabienia jako coś niemal pewnego. Mój błąd. Na usprawiedliwienie nadal powtarzam opinię o oporze na 2378 pkt. Niemniej piszą o najbardziej optymistycznym scenariuszu powinienem założyć właśnie rozpoczęcie wzrostu już teraz, a nie dopiero po teście wsparcia z 7 marca. Różnica może nie jest znacząca, ale lubię być precyzyjny.
Czy powyższy tekst sugeruje, że już osłabienia nie będzie? Nie, jest tylko przejawem spostrzeżenia niepełności wypowiedzi. Co do tego, co działo się wczoraj, to ta popołudniowa zwyżka nie różnie się wiele od poprzednich w ostatnim czasie. Także i ona nie może pochwalić się potwierdzeniem przez zwiększoną aktywność graczy. Z tego powodu nadal byłbym ostrożny w oczekiwaniu na kontynuację tego ruchu. Jeśli jednak popyt weźmie się do roboty, to kto wie. Podstawowym warunkiem do rozważania takiej możliwości jest pokonanie poziomu 2330 pkt. Wtedy będzie już blisko do poziomu 2378 pkt., a do tego faza osłabienia z ostatniego tygodnia byłaby już zanegowana. Dobra podstawa do oczekiwania na atak na opór. Warto pamiętać, że dopiero pokonanie oporu będzie dla nas sygnałem do zmiany nastawienia na pozytywne.