Zmiana nastawienia sugeruje, że teraz większe jest prawdopodobieństwo spadku niż wzrostu cen. To dość mocne założenie, skoro nadal przebywamy nad grudniowym dołkiem i w strefie wsparcia. Mimo tych wątpliwości na sygnały należy reagować. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że nie każdy sygnał będzie skuteczny, a niestety nie ma możliwości stwierdzenia przed zakończeniem jego obowiązywania, jaki przyniesie skutek. Istnieje wiele czynników, które podważają sensowność zmiany nastawienia na negatywne. Ponowna zmiana, od razu do nastawienia pozytywnego, będzie możliwa po wzroście cen ponad szczyt na 2292 pkt.