Biegły najlepszym przyjacielem spółki

Spół­ki gieł­do­we mu­szą wy­ko­ny­wać wie­le obo­wiąz­ków, któ­re nie są nakładane na po­zo­sta­łe pod­mio­ty go­spo­dar­cze.

Aktualizacja: 12.02.2017 21:19 Publikacja: 06.09.2012 06:00

Mirosław Kachniewski, prezes zarządu, Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Mirosław Kachniewski, prezes zarządu, Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Foto: Archiwum

Co wię­cej, na­wet te mi­ni­mal­ne wy­mo­gi in­for­ma­cyj­ne spół­ek nie­gieł­do­wych nie są wła­ści­wie wy­ko­ny­wa­ne, przez co dys­pro­por­cja w po­zio­mie otwar­to­ści in­for­ma­cyj­nej jest jesz­cze więk­sza. Do­dat­ko­wo emi­ten­ci zmu­sze­ni są pod­da­wać się oce­nie bie­głe­go re­wi­den­ta, któ­ry mo­że bez­li­to­śnie zre­cen­zo­wać fi­nan­se spół­ki. Co za­tem spół­ki gieł­do­we mo­gą zro­bić w tej trud­nej sy­tu­acji? Naj­le­piej z przej­rzy­sto­ści in­for­ma­cyj­nej uczy­nić za­le­tę, a z obo­wiąz­ków – czer­pać przy­jem­ność (a przy­naj­mniej wy­cią­gnąć ko­rzyść).

Sojusznik i partner

Sko­ro spół­ki gieł­do­we mu­szą pod­da­wać się au­dy­to­wi bie­głe­go re­wi­den­ta i mu­szą mu za­pła­cić za usłu­gę, to na­le­ża­ło­by z tej usłu­gi jak naj­bar­dziej sko­rzy­stać. Cho­dzi o to, aby nie „od­bęb­nić" tyl­ko pod­sta­wo­we­go ce­lu ba­da­nia, któ­rym jest we­ry­fi­ka­cja, czy spra­woz­da­nie fi­nan­so­we rze­tel­nie przed­sta­wia sy­tu­ację ma­jąt­ko­wą i fi­nan­so­wą emi­ten­ta, ale przy oka­zji wy­cią­gnąć od bie­głe­go jak naj­wię­cej in­for­ma­cji (naj­le­piej w ra­mach usłu­gi obo­wiąz­ko­we­go ba­da­nia). Bo prze­cież bie­gły, któ­ry sto­sun­ko­wo świe­żym okiem pa­trzy na spół­kę, a jed­no­cze­śnie po­sia­da (a przy­naj­mniej po­wi­nien) ol­brzy­mie do­świad­cze­nie, mo­że być dla emi­ten­ta skar­bem i ko­pal­nią wie­dzy. Waż­ne tyl­ko, aby umieć z tej wie­dzy sko­rzy­stać po­przez wła­ści­wą ko­mu­ni­ka­cję z bie­głym, trak­tu­jąc go ja­ko so­jusz­ni­ka i part­ne­ra, a nie jak pa­so­ży­ta, któ­re­go usta­wa na­ka­zu­je za­trud­nić nie wia­do­mo po co. Aby to osią­gnąć, trze­ba wie­dzieć, jak bie­głe­go wy­brać i ja­kie ko­rzy­ści moż­na z ba­da­nia uzy­skać.

Choć pro­ces wy­bo­ru au­dy­to­ra mo­że wy­da­wać się po­zor­nie pro­sty, głęb­sze za­sta­no­wie­nie da­je po­wo­dy do re­flek­sji. Wy­bór bie­głe­go re­wi­den­ta to po­waż­na ana­li­za ma­ją­ca na ce­lu we­ry­fi­ka­cję, na ile da­ny pod­miot na­da­je się do prze­pro­wa­dze­nia ba­da­nia w kon­kret­nej spół­ce, czy ma do­świad­cze­nie w da­nej bran­ży i czy oso­by de­le­go­wa­ne do pro­wa­dze­nia pro­jek­tu ma­ją wła­ści­we kom­pe­ten­cje. War­to też się za­sta­no­wić, czy za­ofe­ro­wa­na ce­na od­po­wia­da za­kre­so­wi usług. Wszak do­świad­cze­nia z prze­tar­gów au­to­stra­do­wych uczą, że nie wy­star­czy za­ofe­ro­wać ni­ską ce­nę, trze­ba jesz­cze mieć moż­li­wość wła­ści­we­go wy­wią­za­nia się z za­war­tej umo­wy. A usłu­ga bie­głe­go jest prze­cież du­żo trud­niej­sza w oce­nie niż bu­do­wa au­to­stra­dy, gdzie re­zul­ta­ty pra­cy są bar­dziej wi­docz­ne i mie­rzal­ne.

Niezależność

Za­kres ba­da­nia też mo­że się róż­nić – war­to prze­ana­li­zo­wać, jak bie­gły ma za­miar re­ali­zo­wać swo­je za­da­nie. Sfor­mu­ło­wa­nie opi­nii przez bie­głe­go wy­ma­ga pod­ję­cia wie­lu prac ma­ją­cych na ce­lu oce­nę ry­zy­ka zwią­za­ne­go z naj­waż­niej­szy­mi po­zy­cja­mi wy­ka­za­ny­mi w spra­woz­da­niu fi­nan­so­wym oraz spraw­dze­nia, jak kie­row­nic­two spół­ki ty­mi ry­zy­ka­mi za­rzą­dza. Ale czy każ­dy bie­gły ro­bi to wy­star­cza­ją­co wni­kli­wie? Czy oce­nia na przykład sys­te­my in­for­ma­tycz­ne lub sys­te­my kon­tro­li we­wnętrz­nej? Do­ko­nu­jąc wy­bo­ru au­dy­to­ra, war­to spraw­dzić, jak bę­dzie pod­cho­dził do tych kwe­stii.

Ko­lej­nym waż­nym za­gad­nie­niem jest oce­na nie­za­leż­no­ści bie­głe­go. Nie po­win­na być ogra­ni­czo­na je­dy­nie do spraw­dze­nia prze­sła­nek nie­za­leż­no­ści – czy­im nie jest krew­nym i cze­go nie ro­bi. Waż­ne jest też, ja­kie są sto­so­wa­ne pro­ce­du­ry ma­ją­ce na ce­lu oce­nę i ochro­nę nie­za­leż­no­ści bie­głe­go. O ile w wie­lu przy­pad­kach an­ga­żo­wa­nie bie­głe­go re­wi­den­ta, któ­ry po­sia­da ol­brzy­mią wie­dzę o spół­ce, do świad­cze­nia usług nie­au­dy­to­wych mo­że być do­brym roz­wią­za­niem, to czy trze­ba mo­ni­to­ro­wać świad­cze­nie ta­kich usług przez bie­głe­go ? Tu­taj roz­wią­za­niem mo­że być okre­śle­nie ka­ta­lo­gu usług, ja­kich bie­gły nie mo­że świad­czyć na rzecz spół­ki, oraz wy­ka­zu usług, któ­re wy­ma­ga­ją za­twier­dze­nia przez ko­mi­tet au­dy­tu/ra­dę nad­zor­czą. In­nym roz­wią­za­niem mo­że być okre­śle­nie mak­sy­mal­ne­go rocz­ne­go po­zio­mu wy­na­gro­dze­nia za usłu­gi nie­au­dy­to­we, któ­re uzna­ne by­ło­by za nie­wpły­wa­ją­ce na nie­za­leż­ność bie­głe­go.

Trudna kohabitacja

Moż­na za­dać so­bie py­ta­nie – po co o tym pi­szę? Prze­cież spół­ki gieł­do­we od daw­na są pod­da­wa­ne au­dy­to­wi, na pew­no ma­ją swo­je spraw­dzo­ne pro­ce­du­ry i niewar­to zaj­mo­wać się tym te­ma­tem. Otóż pro­blem po­le­ga na tym, że to ra­da nad­zor­cza jest od­po­wie­dzial­na między innymi za „mo­ni­to­ro­wa­nie pro­ce­su spra­woz­daw­czo­ści fi­nan­so­wej", za wy­bór bie­głe­go i mo­ni­to­ro­wa­nie je­go nie­za­leż­no­ści. A z dru­giej stro­ny to za­rząd po­strze­ga­ny jest na ze­wnątrz spół­ki ja­ko or­gan, któ­ry po­dej­mu­je de­cy­zje fi­nan­so­we i któ­ry pła­ci bie­głe­mu za to, że ten we­ry­fi­ku­je po­praw­ność spra­woz­dań spo­rzą­dza­nych (w pew­nym uprosz­cze­niu) przez ten­że za­rząd.

Ta­ki po­dział kom­pe­ten­cji zmu­sza te or­ga­ny do trud­nej ko­ha­bi­ta­cji – ra­da po­win­na dą­żyć do po­wo­ła­nia jak naj­lep­sze­go (a czę­sto i naj­droż­sze­go) bie­głe­go, któ­ry wy­chwy­ci jak naj­wię­cej nie­pra­wi­dło­wo­ści i zdej­mie z niej jak naj­wię­cej od­po­wie­dzial­no­ści. Na­to­miast za­rząd ra­czej bę­dzie się starał po­wo­łać bie­głe­go, któ­ry nie bę­dzie za­da­wał zbyt wie­lu py­tań, nie bę­dzie od­ry­wał pra­cow­ni­ków od ich obo­wiąz­ków, a do te­go bę­dzie po pro­stu tań­szy (chy­ba że ran­ga emi­ten­ta wy­ma­ga za­an­ga­żo­wa­nia au­dy­to­ra rów­nie wy­so­kiej ran­gi). I jest to cał­ko­wi­cie uza­sad­nio­ne - prze­cież za­rząd wie, że wła­ści­wie za­rzą­dza spół­ką i nie po­trze­bu­je do­dat­ko­wej kon­tro­li – po co za­tem tra­cić czas i pie­nią­dze.

Informator SEG-u

Aby uła­twić współ­pra­cę ­mię­dzy ra­da­mi nad­zor­czy­mi a za­rzą­da­mi w ob­sza­rze wy­bo­ru bie­głe­go i współ­pra­cy z nim, Sto­wa­rzy­sze­nie Emi­ten­tów Gieł­do­wych opra­co­wa­ło (pod au­spi­cja­mi Ko­mi­sji Nad­zo­ru Fi­nan­so­we­go) „In­for­ma­tor dla Ko­mi­te­tów Au­dy­tu" (któ­ry oczy­wi­ście mo­że być jak naj­bar­dziej wy­ko­rzy­sty­wa­ny przez ca­łą ra­dę nad­zor­czą) od­no­śnie do współ­pra­cy z au­dy­to­rem.

Dzię­ki tej pu­bli­ka­cji oso­bom nad­zo­ru­ją­cym spół­ki gieł­do­we ła­twiej bę­dzie wy­ko­ny­wać swo­je usta­wo­we obo­wiąz­ki – po­czy­na­jąc od wy­bo­ru bie­głe­go re­wi­den­ta i okre­śle­nia za­kre­su ba­da­nia, po­przez we­ry­fi­ka­cję nie­za­leż­no­ści i współ­pra­cę na eta­pie ba­da­nia, koń­cząc zaś na ana­li­zie wy­ni­ków pra­cy. Mam na­dzie­ję, że za­war­te w tym do­ku­men­cie in­for­ma­cje, m.in. pro­po­no­wa­ne pro­ce­du­ry, przy­kła­do­we py­ta­nia, wy­kaz i ka­len­da­rium po­żą­da­nych prac uła­twią ra­dom i za­rzą­dom współ­pra­cę w tej trud­nej dzie­dzi­nie.

Komentarze
Na co czeka RPP?
Komentarze
Gołębnik pozostaje otwarty
Komentarze
Kwiecień w obligacjach
Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu