Wybory, wybory, wybory... Obama. Wczorajsze notowania w USA zakończyły się wzrostem cen akcji i indeksów. Indeks przemysłowy Dow Jones zakończył dzień wzrostem o 1,02 proc. Zwyżka indeksu S&P500 wyniosła 0,79 proc., a indeksu Nasdaq 0,41 proc. Zmiany wprawdzie są zauważalne, ale dokonały się przy bardzo niskim obrocie. Komentarze są optymistyczne. Panuje przekonanie, że ceny będą rosły bez względu na wynik wyborów, gdyż nadal pompowana jest gotówka przez Fed. Coś w tym jest, choć moim zdaniem fakt skupu aktywów przez Rezerwę Federalną nie oznacza, że rynek będzie rósł niezagrożony.
My dziś skupimy się na tym, co nam przekaże Rada Polityki Pieniężnej. Dziś właśnie kończy się dwudniowe posiedzenie rady. Wg wszelkich znaków na niebie ma się ono zakończyć obniżką stóp procentowych. Zapewne będzie to cięcie o 25 pkt. bazowych. Wprawdzie osłabienie aktywności w gospodarce oraz oczekiwanie na obniżkę inflacji sprzyjają bardziej agresywnym cięciom, raczej nie należy się ich spodziewać. Także ostatnia informacja o spadku ceny gazu w przyszłym roku nie będzie tu zapewne czynnikiem decydującym. Polska władza monetarna zazwyczaj podąża za wskazaniami bieżących zmian inflacji, a decyzje podejmowane się z opóźnieniem. Teraz pewnie nie będzie inaczej. Nie stać jej na działania wyprzedzające. Dochodzi tu jeszcze czynnik walki o rację. Pamiętamy, jak przed wakacjami, ku zaskoczeniu większości, podjęto decyzję o podniesieniu stóp procentowych. W trakcie ostatnich posiedzeń rada zmienia przekaz, ale nawet ostatnie dane nie sprawiły, że w październiku większość uzyskała grupa gołębi. Widocznie uznano, że to za wcześnie, a więc rada musiałby się przyznać do błędu. Podobna sytuacja ma miejsce w kontekście możliwości dzisiejszego cięcia o 50 pkt. bazowych. To nie byłoby takie złe, ale szanse na to są niewielkie. Osobiście uważam, że decydenci mają prawo do błędu. Nie popełnia błędów tylko ten, kto nie podejmuje decyzji. Tu mamy wiele elementów, by szansę na pojawienie się błędu zminimalizować. Dobór członków jest wielopodmiotowy, a do tego fakt, że rada jest ciałem kolegialnym, minimalizuje wpływ jednej opinii. Niemniej, gdy błąd się pojawia, to chyba lepiej działać szybko niż udawać, że nic się nie stało. Przedwakacyjna podwyżka była takim błędem, a obecne zwlekanie z podjęciem decyzji o luzowaniu polityki pieniężnej niczemu nie służy.
Teoretycznie wczorajszy wzrost cen w USA może podtrzymać dobre nastroje na naszym rynku, ale wiele tu sobie chyba nie można obiecywać. Wczoraj wyraźnie nasz rynek nie miał ochoty na naśladowanie pozytywnych zmian niemieckiego indeksu DAX. Można podejrzewać, że także i dziś ewentualna poprawa w Niemczech będzie przyjęta przez naszych graczy z rezerwą, a za to ewentualny spadek średniej z Frankfurtu będzie ochoczo naśladowane. Ciekawie zapowiada się południe, gdy pojawią się dane o produkcji przemysłowej w Niemczech. Wczorajsza publikacja o zamówieniach w niemieckim przemyśle poruszyła rynkami. Jednak to dane o produkcji są tu ważniejsze.