Wczorajsze zmiany indeksów na Wall Street ponownie nie były znaczące. Indeks przemysłowy Doe Jones zakończył dzień spadkiem o 0,41 proc. Indeks S&P500 stracił na wartości 0,32 proc., a Nasdaq 0,23 proc. To nie są ruchy, które miałyby mieć przełożenie na poziom wycen na polskim rynku.
Po sesji swoje wyniki opublikowała Alcoa. To pierwsza z większych spółek, co symbolicznie rozpoczyna sezon publikacji. Zysk na akcję wyniósł 6c, czyli dokładnie tyle, ile oczekiwano. Poziom przychodów było nieco wyższy od oczekiwań (5,6 mld dolarów) i wyniósł 5,9 mld dolarów. Te dane nie wpłynęły na poziom nastrojów. Także wynik spółki nie może być odczytywany jako prognostyk dla całego sezonu. Jednak ciekawie wygląda obraz osiągnięć 22 spółek z indeksu S&P500 (m.in. Nike, Costco Wholesale i FedEx), których kwartał kończył się w listopadzie. Okazuje się, że da się zauważyć tendencję, że większość z nich pokonuje prognozy dotyczące wyników, ale jednocześnie ogranicza oczekiwania co do najbliższej przeszłości.
Z naszego punktu widzenia wpływ wydarzeń z USA będzie mniej istotny. W większym stopniu liczy się wczorajszy sygnał zmiany nastawienia. Teraz obowiązuje nastawienie neutralne. Poziom zamknięcia znajdował się pod wsparciem na 2582 pkt. Problem w tym, że odległość wyniosła tylko 1 pkt. Dodatkowo, nie pojawił się analogiczny sygnał na wykresie indeksu. To są przesłanki za tym, by podchodzić z rezerwą do tego wydarzenia. Niemniej reagować należy, a ponowna zmiana nastawienia na pozytywne będzie możliwa w chwili wyznaczenia nowych rekordów trendu, a więc po pokonaniu szczytu na 2664 pkt. No, chyba, że faktycznie ceny jeszcze spadną i będzie okazja obniżyć ten poziom. Patrząc z technicznego punktu widzenia wsparcie zostało ledwie naruszone.