Świadomość, że rekord jest już tak blisko, sama w sobie poprawia nastroje inwestorów.

Wczorajsze notowania na GPW rozpoczęły się od zwyżek. Skala zwyżek nie była duża, ale później było tylko lepiej. Ostatecznie notowania zakończyły się blisko maksimum dnia.

Ta zmiana, choć zauważalna, samodzielnie nie wpływa na ocenę rynku. Jednak zwyżka cen na wczorajszej sesji może sprawić, że dziś popyt będzie miał możliwość przeprowadzenia próby ataku na poziom oporu. Oporem, w przypadku WIG20, jest lokalny szczyt na 2507 pkt. Gdyby udało się go pokonać, doszłoby do zmiany nastawienia krótkoterminowego na pozytywne. Nie ma co rozważać, czy do takiej zmiany dojdzie, a tym bardziej, czy zakończyłaby się ona pomyślnie. Część sygnałów jest skuteczna, a część nie. Od dłuższego czasu rynkiem rządzi podaż, ale w ostatnich dwóch tygodniach tempo obniżania się cen wyraźnie spadło. To sprzyja odbiciu. Na co można liczyć? Gdyby WIG20 pokonał poziom 2507 pkt, rynek miałby szansę na dalszy wzrost cen, choć nie musiałoby to oznaczać szybkiej kontynuacji. Niemniej potencjał wzrostu raczej nie przekracza 2600 pkt. To byłaby tylko korekta dotychczasowego spadku. Na zakończenie sekwencji osłabienia będzie można liczyć prawdopodobnie dopiero po ponownym zejściu do minimów trendu.