Niska zmienność cen, jeśli nie przez cały dzień, to przez jego znaczną większość, oraz niski poziom aktywności to cechy standardowego poniedziałku. Zatem to, co miało miejsce wczoraj nie zaskoczyło. Nie zmienia to faktu, że taki przebieg notowań jest frustrujący dla tych, którzy od rynku oczekują zmienności, gdyż ta pozwala na poszukiwanie okazji w ramach gry w trakcie sesji. Ostatnio notowana zmienność cen kontraktów na indeks WIG20 sprawia, że cierpliwość graczy krótkoterminowych jest wystawiana na ciężką próbę.

Po bardzo spokojnym i sennym przebiegu sesji, w godzinach popołudniowych pojawiła się jeszcze chęć rozruszania rynku. Ceny spadły, co doprowadziło do pojawienia się nowych minimów dnia. Pogłębieniu uległ ruch, który rozpoczął się w piątek po nieudanej akcji popytu. W piątek poziom oporu WIG20 na 2507 pkt był atakowany, ale atak zakończył się porażką. Wczorajsze notowania zdają się potwierdzać, że popyt nie jest jeszcze w doborowej formie. Jeśli ceny spadną pod minimum z czwartku, mogą pojawić się warunki sprzyjające kontynuacji spadku z wyznaczeniem nowych minimów trendu włącznie. Zatrzymanie ruchu wzrostowego już w okolicy 2500 pkt byłoby przejawem słabości. Połowa dotychczasowej fali przeceny znajduje się w okolicy 2550 pkt. W przypadku powrotu do przeceny możliwe jest osiągnięcie listopadowego dołka.

 

Kamil Jaros, Analityk Departamentu Doradztwa EFIX DM