Dane wskazujące na wyhamowanie wzrostu aktywności przemysłu na nowo rozbudziły obawy o popyt na metale w Państwie Środka.
Fundamenty są słabe...
Z fundamentalnego punktu widzenia najnowsze dane dotyczące handlu zagranicznego za maj nie napawają optymizmem. Spadek chińskiego eksportu nie był tak duży, jak się obawiano, jednak import po raz kolejny rozczarował, zniżkując o 17,6 proc. w ujęciu rocznym.
– Spadek dotyczył m.in. importu miedzi do Chin. W maju wyniósł on 360 tysięcy ton, co oznacza spadek o ponad 16 proc. w relacji do kwietnia (430 tys. ton). Majowy import był także o 5,3 proc. mniejszy niż w maju ubiegłego roku. Ogólnie w pierwszych pięciu miesiącach tego roku import miedzi do Chin spadł o 12,5 proc. rok do roku i wyniósł 1,9 mln ton – zauważa Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ.
– Drugi kwartał to na ogół okres sezonowego wzrostu popytu na miedź w Chinach, wynikającego ze zwiększonej produkcji m.in. miedzianych drutów w fabrykach. Traderzy zaznaczają jednak, że w bieżącym roku sezonowy popyt był słabszy niż w roku ubiegłym, co jest kolejnym potwierdzeniem spowolnienia w chińskiej gospodarce – dodaje Sierakowska.
...podobnie jak technika
Przejdźmy do analizy technicznej. Notowania miedzi spadają systematycznie już od trzech tygodni. Obecnie cena tego surowca znajduje się tuż poniżej okrągłego poziomu 6000 dolarów za tonę. MacNeil Curry, analityk techniczny BofA/ML, uważa, że cena miedzi właśnie kończy korekcyjne odbicie i powraca do głównego trendu zniżkującego.