Najwięcej emocji budzi wpływ dyrektywy MiFID II na sytuację rynkową tzw. niezależnych dystrybutorów. Obecnie do grona niezależnych dystrybutorów powinniśmy zaliczać tych, którzy nie są związani kapitałowo z żadną grupą bankową. Tego typu podmioty nie muszą bowiem realizować celów finansowych grupy, z której się wywodzą, i są w stanie zaoferować klientowi produkty rzeczywiście dla niego odpowiednie. Ponadto, dzisiaj nawet podmioty zawodowo trudniące się jedynie dystrybucją funduszy inwestycyjnych są w stanie oferować klientowi usługę doradztwa inwestycyjnego. Usługa ta opatrzona jest określonymi warunkami, tj. powinna być świadczona nieodpłatnie, może być świadczona jedynie w zakresie dystrybuowanych funduszy, wreszcie wymaga dochowania określonych reguł z zakresu tzw. compliance. Nieodpłatny charakter usługi doradczej przekłada się na jej niepopularność wśród dystrybutorów.
Kolejnym popularnym modelem świadczenia usługi doradztwa inwestycyjnego w zakresie funduszy inwestycyjnych jest model występujący często w bankowej sieci dystrybucyjnej, w których nierzadko nie oferuje się klientowi najlepszego dostępnego funduszu, lecz jedynie najlepszy dostępny fundusz z gamy oferowanej przez grupę kapitałową banku. Takie rozwiązanie trudno uznać za korzystne z perspektywy klienta. W sposób istotny ogranicza się mu bowiem wybór funduszu, a zawężanie rynku nigdy nie jest dla klienta zjawiskiem pozytywnym. Natomiast tego typu rozwiązania są bardzo korzystne dla dystrybutorów bankowych. Zainwestowany przez klienta kapitał pozostaje bowiem w grupie bankowej, zaś samo wykonanie usługi doradczej często stanowi pretekst do pobrania opłaty dystrybucyjnej od klienta, wskutek czego jest on często obciążany podwójnymi kosztami usługi dystrybucyjnej. Obecnie można przyjąć, że dystrybutorzy jednostek uczestnictwa świadczący wartościową usługę doradczą oraz utrzymujący własne, niezależne od wytycznych grupy, zespoły analityczne stanowią wyjątki. Co budujące, wyjątki jednak istnieją.
Po wejściu w życiu pakietu MiFID II pojęcie niezależności powinno zostać zdefiniowanie na nowo. Niezależność dystrybutora powinna być oceniana nie przez pryzmat przynależności do określonej grupy kapitałowej, lecz przez zasady jego wynagradzania. Zasadne wydaje się rozróżnienie przez prawodawcę europejskiego pojęcia doradcy niezależnego i zależnego. Taką bowiem nomenklaturę wprowadza pakiet MiFID II. Docelowym modelem dystrybucyjnym będzie usługa skorelowana z tzw. doradztwem niezależnym. W tym modelu dystrybutor nie może otrzymywać od funduszy żadnych zachęt finansowych, w szczególności zaś nie może otrzymać wynagrodzenia stanowiącego część rocznej opłaty za zarządzanie aktywami. Jego źródłem przychodów powinny być uposażenia wypłacane przez klienta. Prawodawca europejski wychodzi bowiem z założenia, że jedyną przesłanką pozwalającą na określenie dystrybutora mianem niezależnego jest zapewnienie mu niezależności finansowej od jego kontrahentów, przy jednoczesnym wprowadzeniu zależności finansowej od klienta. Dzięki temu niezależny doradca zawsze będzie „grał w drużynie" klienta. To ostatnie nie oznacza, że niezależny serwis doradczy może się okazać nierentowny. W modelu niezależnym dystrybutor może pobierać od klienta zarówno wynagrodzenie stanowiące procent zainwestowanych aktywów, może umówić się z klientem na ryczałt, ale może również pobrać wynagrodzenie z góry. Istotne, aby jedynym źródłem finansowania jego działalności był klient.
Drugim proponowanym przez MiFID II rozwiązaniem jest tzw. model zależny, w którym dystrybutor jednostek uczestnictwa otrzymuje wynagrodzenie od dystrybuowanych funduszy inwestycyjnych. W tym modelu dystrybutor zobowiązany będzie do poinformowania klienta o zasadach swojego wynagradzania, w szczególności o otrzymywanej od funduszy części rocznej opłaty za zarządzanie aktywami.
Największym benefitem dla klienta związanym z nowym, dualnym ujęciem usługi doradczej jest możliwość wyboru modelu finansowania dystrybutora. Naturalnie, można przyjąć, że dla większości tzw. klientów masowych kwestia finansowania dystrybutora pozostanie obojętna i w związku z tym pozostaną oni przy swoich dystrybutorach bankowych, którzy najpewniej wybiorą model zależny. Natomiast dla klientów klasy premium, charakteryzujących się znacznymi aktywami, szczególnie kuszący może się okazać model niezależny. To właśnie to rozwiązanie pozwala na większą elastyczność w zakresie kształtowania zasad wynagradzania dystrybutora, przy jednoczesnej pewności, że dystrybutorowi, podobnie jak klientowi, zależy na długofalowych i stałych dobrych wynikach inwestycyjnych. Niezależne doradztwo inwestycyjne ma szansę stać się przebojem najzamożniejszej grupy klientów.