W ciągu dnia dało się zauważyć chęć do podniesienia wycen kontraktów, ale problemem było to, że na rynku akcji wyraźnie rosła tylko cena PZU. To właśnie notowania ubezpieczyciela pozwoliły na wzrost wartości WIG20. Poprawa była także w wartości obrotu na rynku akcji, ale i tu to praktycznie zasługa PZU. Zatem tak naprawdę większość wczorajszych notowań niewiele odbiegała od tego, co było już w tym tygodniu widoczne.
Z technicznego punktu widzenia mamy do czynienia z częścią fazy odbicia od dołka. Nie ma możliwości określenia, czym faktycznie to odbicie jest. Może ono dociągnąć nawet do okolicy 2450 pkt, a nadal nad rynkiem mogłoby wisieć zagrożenie powrotem do spadku. Na razie trzymamy się obserwacji, że rynek próbuje odbicia. Czym to się skończy, zobaczymy później.
Analizę skutecznie utrudnia niewiadoma dotycząca zakończenia wątku greckiego. W piątek nad rynkiem będzie zapewne wisiała niepewność co do weekendu. W końcu we wtorek Grecy muszą zapłacić, a więc czasu jest coraz mniej, a ryzyko niedogadania się – nadal duże. Większość jest umiarkowanymi optymistami, ale ta większość będzie malała z każdą godziną zbliżania się do punktu „płać".