Wciąż nie jest bowiem rozwiązana sprawa greckiego długu, a doniesienia w tej sprawie nie są szczególnie pocieszające. Tymczasem, jeśli w poniedziałek nadal nie będzie porozumienia, rynki mogą się ugiąć pod naporem niepokoju. Innym czynnikiem, który na razie uchodzi uwadze uczestników rynków światowych, to słabość indeksu chińskiego. Na razie ciągle obowiązuje założenie, że ma tam miejsce korekta, a więc wkrótce spadek ma się zatrzymać. No, ale kolejny dzień znaczącej przeceny tamtejszych akcji z pewnością nie jest wiadomością neutralną. W jaki poniedziałek przyjdzie nam rozpocząć notowania? Tego nie wiadomo, a niepewność skłania do opuszczenia rynku. Choć nie wszystkich. Na kontraktach bowiem liczba otwartych pozycji rośnie, co sugeruje, że mamy do czynienia z polaryzacją nastrojów i chęcią angażowania kapitału. Jak widać, ryzykantów jest sporo. Strach może być także czynnikiem, który skłania do angażowania się po krótkiej stronie rynku. Być może to pozycje broniące pozycje na rynku kasowym.

Z technicznego punktu widzenia piątkowa sesja nie przyniosła rozstrzygnięcia. Jeśli coś uznać za wskazówkę, to to, że do tej pory odbicie nie doprowadziło do pokonania lokalnego szczytu w okolicy 2380 pkt. Gdyby teraz spadek miał się pogłębić, to ruch cen w ramach takiej zmiany mógłby być dynamiczny. Na indeksie pojawiłby się sygnał zmiany nastawienia. Kontraktom do tego potrzeba kilkudziesięciu punktów.