To był jeden ze słabszych odczytów z tego roku. Dane przyjęto ze spokojem. Oczywiście ważniejsze będzie to, co powie nam w piątek rządowy raport z rynku pracy. Niemniej wczorajsza publikacja raczej sugeruje, by nie oczekiwać szczególnie wyjątkowych wieści. Publikacja liczby nowych etatów w sektorze pozarolniczym raczej nie powinna przekroczyć dotychczas oczekiwanych poziomów. Z tego wniosek, że prawdopodobnie po raz kolejny pojawi się informacja o wzroście zatrudnienia o nieco ponad 200 tys., co powinno być przyjęte z obojętnością. Nie oznacza to bowiem, że gospodarka amerykańska wchodzi na wysokie obroty. W związku z tym, czy w tym roku stopy procentowe faktycznie wzrosną?
Zależy, co rozumiemy pod pojęciem wzrostu. Jest bowiem wielce prawdopodobne, że pojawi się zmiana w wysokości głównej stopy, ale sprowadzi się ona do usztywnienia na poziomie 25 pkt bazowych (teraz jest ona określana w przedziale 0–0,25 proc.). To może nawet nastąpić już na najbliższym posiedzeniu. Pytając o podwyżkę, myślimy jednak o tym, czy stopy wzrosną ponad 0,25 proc. Tu już zgody nie ma. Dotychczasowe dane nie pozwalają z przekonaniem stwierdzić, że cykl podwyżek już powinien się rozpocząć. Tempo wzrostu ponownie się rozpędza, a napięć inflacyjnych nie widać. Rynek pracy poprawia się powoli. Zbyt wolno, by skłaniać do szybkiej reakcji bankierów centralnych.