Przedstawiciele saudyjskich władz dali bowiem do zrozumienia, że są skłonni rozmawiać z innymi producentami ropy naftowej na temat współpracy w zakresie „stabilizacji notowań" surowca. W zasadzie łagodniejszy ton Arabii Saudyjskiej jest widoczny już od kilku tygodni – nawet ten bogaty kraj ma trudności związane z niskim poziomem cen ropy naftowej i perspektywami jego utrzymywania się przez dłuższy czas.
4 grudnia w Wiedniu ma odbyć się spotkanie przedstawicieli krajów OPEC, na którym mają podjąć decyzję co do dalszych działań kartelu (lub ich braku) na rynku ropy naftowej. Na razie interwencja wciąż wydaje się mało prawdopodobna ze względu na duże różnice zdań pomiędzy OPEC a producentami ropy spoza kartelu. Tymczasem OPEC już wcześniej deklarowała, że nie ma zamiaru ciąć produkcji samodzielnie, bez porozumienia z innymi producentami ropy, m.in. z Rosją.
Jest więc możliwe, że kwestia interwencji OPEC skończy się na słowach i do czynów nie dojdzie. Na razie to właśnie tego obawiają się inwestorzy, co jest zresztą odzwierciedlone w relatywnie niewielkim wzroście notowań ropy naftowej w tym tygodniu.