Pod koniec ubiegłego roku przedsiębiorcy działający w sektorze budowlanym formułowali bardzo korzystne prognozy co do rozwoju koniunktury w 2016 roku. Optymizm panował także wśród firm produkujących materiały budowlane, a także w innych branżach powiązanych z budownictwem. Prognozy wyraźnego wzrostu prezentowała także większość analityków. Duże nadzieje wiązano z realizacją inwestycji infrastrukturalnych finansowanych już w ramach nowej unijnej perspektywy finansowej. Tak więc rok 2016 miał być dla firm budowlanych bardzo dobry.
Minęła jednak połowa roku i trzeba przyznać, że dotychczasowe wyniki sektora mocno rozczarowują. Według danych GUS w okresie od stycznia do kwietnia produkcja budowlano-montażowa była o ponad 13 procent mniejsza niż w podobnym okresie poprzedniego roku. W samym tylko kwietniu produkcja firm budowlanych była niższa o prawie 15 procent niż rok wcześniej. Wyniki maja i czerwca, nawet jeśli będą nieco lepsze, nie poprawią znacząco ogólnego rozczarowującego obrazu I połowy roku.
Główną przyczyną złej koniunktury w budownictwie jest słaba sytuacja w segmencie inwestycji drogowych i kolejowych. Skala tego typu inwestycji jest na razie znacznie poniżej oczekiwań, wiele projektów nadal pozostaje w fazie przygotowań. Nie ma też pełnej jasności co do planów nowego rządu w obszarze rozbudowy infrastruktury transportowej w najbliższej przyszłości i nie wiadomo, jak poważne będą zmiany w stosunku do założeń obecnie obowiązujących. To wszystko powoduje dużą niepewność wśród firm wykonawczych. Od początku roku utrzymuje się też niski poziom inwestycji w sektorze przedsiębiorstw – firmy inwestują mniej przede wszystkim z uwagi na wzrost niepewności co do rozwoju sytuacji społeczno-politycznej w kraju. Potwierdzeniem tego jest spadek nakładów inwestycyjnych w gospodarce w I kwartale o 1,8 procent. Warto podkreślić, że nakłady brutto na środki trwałe zmniejszyły się po raz pierwszy od dziesięciu kwartałów – poprzednio zdarzyło się to w III kwartale 2013 roku. Taka sytuacja musiała negatywnie odbić się na sektorze budowlanym.
Na co więc powinien przygotować się sektor budowlany w II połowie roku? Czy jest szansa na oczekiwaną wyraźną poprawę koniunktury? W mojej ocenie, w chwili obecnej nie można jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania, ale są przesłanki pozwalające na najbliższe kwartały spojrzeć optymistycznie. Po pierwsze, wydaje się, że korzystnie będzie kształtować się koniunktura makroekonomiczna, a to zawsze jest czynnikiem sprzyjającym dla sektora budowlanego. Według prognozy IBnGR tempo wzrostu PKB do końca roku będzie wynosiło około 3,5 procent, a więc nie będzie już niższe niż w I kwartale. Po drugie, nie najgorzej kształtuje się sytuacja w budownictwie mieszkaniowym – w pierwszych czterech miesiącach roku w dwucyfrowym tempie wzrosła zarówno liczba mieszkań w budowie, jak i liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia. I wreszcie po trzecie, na większą skalę ruszyć niedługo powinny wspominane wcześniej inwestycje infrastrukturalne, choć z uwagi na większe rozłożenie projektów w czasie, nie ma co liczyć na taki boom jak przed Euro 2012. Patrząc realistycznie i uwzględniając istniejące ryzyko, najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym w II połowie bieżącego roku koniunktura w budownictwie będzie się powoli poprawiać, a wyraźniejsze ożywienie przyjdzie w roku 2017.