Pojawiają się już wątpliwości, czy faktycznie okres pozytywnych zmian cen nie zakończył się wraz z tym słabym wyjściem nad poprzedni lokalny szczyt. Istnieje taka możliwość, ale o tym dowiemy się dopiero po fakcie. Każdy sygnał może być zanegowany, a więc i wyjście nad opór. Niemniej nie wiadomo tego tuż po sygnale. Pewnym wstępnym ostrzeżeniem jest zapewne ponowne znalezienie się pod poziomem 1850 pkt., ale to jeszcze nie zmienia nastawienia w średnim terminie. Powrót ceny kontraktów pod poziom 1850 pkt. nie jest tożsamy z powrotem do nastawienia negatywnego i przewagi podaży. Do tego trzeba czegoś więcej. W chwili obecnej sygnałem słabości rynku byłoby zejście pod poziom 1730 pkt.

Podczas sesji pewne poruszenie wywołały dane z Niemiec, Polski i USA. Przed południem pojawiła się wartość wskaźnika ZEW. Wartość ponownie pozytywna po słabym odczycie miesiąc wcześniej. To tylko pokazuje, że do wskaźników ankietowych warto podchodzić z rozwagą w sytuacji dynamicznych wydarzeń rynkowych. W Polsce w wersji bazowej nadal mamy do czynienia z deflacją, co oddala perspektywę aktywności RPP w celu zaostrzania polityki pieniężnej. Nieco lepsze od oczekiwań okazały się amerykańskie dane o liczbie nowych budów, co przełożyło się na poprawę notowań amerykańskiego dolara. Także produkcja przemysłowa nie powieliła słabości sprzedaży detalicznej.