Ta publikacja pokazuje, że ankietowy charakter miar ma swoje wady. W sytuacjach szczególnych, gdy pojawia się czynnik, który wpływa na emocje odpowiadających, odczyty wskaźnika mogą być mylące. Tak właśnie było w przypadku brytyjskiego wskaźnika PMI, gdy pojawiła się wiadomość o wyniku referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej. Pierwszy odczyt oparty na danych zbieranych po publikacji wyników okazał się zaskakująco słaby. Można było przypuszczać, że miało to związek właśnie z tym plebiscytem, ale rynek mimo wszystko zareagował. Teraz sytuacja jest odwrotna. Publikacja okazała się zaskakująco dobra. Zaskoczenie wynikało z tego, że przyjęto założenie, że wcześniejsza słaba wartość wskaźnika zostanie podtrzymana, a tym samym została praktycznie zanegowana. Po południu pojawiła się za to słaba wartość wskaźnika ISM dla przemysłu. Rozczarowanie miało wpływ na wyceny na GPW.
W trakcie sesji ceny kontraktów na WIG20 powiększyły skalę korekty spadkowej. Nie było to znaczące powiększenie, ale mamy potwierdzenie przypuszczenia, że niedawne odbicie było tylko chwilowym wahnięciem, a faza spadku jeszcze trwa. Zbliżamy się powoli do okolicy wsparcia na 1730 pkt. Bykom powinno zależeć na tym, by rynek nad tym poziomem utrzymać. Gdyby wsparcie zostało skutecznie przełamane, wersja rychłego powrotu do wzrostu straciłaby na sile. Obecnie popyt ma jeszcze o co walczyć.