Dobry początek sesji okazał się jednocześnie jedynym optymistycznym akcentem tego dnia. Szybko ceny spadły. Niewielkie cofnięcie nie było niczym niepokojącym. Jednak w kolejnych godzinach nie udało się już powrócić do szczytu. Po południu po raz kolejny dała o sobie znać podaż i tym razem poszło jej dość łatwo. Przy stabilnych indeksach zachodnich nasz WIG20 już słabł. Skala osłabienia nie była duża, ale spadkowa końcówka sesji zapewne rodzi niepokój wśród co wrażliwszych graczy.
Z technicznego punktu widzenia zachowanie rynku nie jest niepokojące. Osłabienie w drugiej części sesji nie oznacza automatycznie problemów z trendem. Ten wciąż jest wzrostowy i w trakcie dnia nie padły żadne sygnały, które miałyby to podważać. Łapanie szczytów zawsze będzie kusiło niektórych, ale warto pamiętać o kosztach. To nie jest tania rozrywka.
Z opublikowanych z środę danych uwagę zwróciła wartość wskaźnika Ifo w Niemczech. Spodziewano się, że będzie on zbliżony do poprzedniego odczytu, a tymczasem wskaźnik ponownie wzrósł do 111 pkt. Reakcji dużej nie było widać. Indeksy stały w miejscu, a euro nawet wczoraj słabło. Brak reakcji na dobre dane, które są zaskoczeniem jest dla niedźwiedzi kolejną poszlaką, ale nadal brakuje nam klasycznych sygnałów wygenerowanych na wykresie cen. Rozczarowała za to dynamika brytyjskiego PKB w IV kw. 2016 roku. Dało się odczuć reakcję na rynku walutowym, ale indeksy były spokojne.