Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Robert Wąchała, wiceprezes zarządu Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych
Projekt rozporządzenia Ministerstwo Finansów przedstawiło już w połowie stycznia. Z jednej strony należy pochwalić, że zrobiono to w miarę szybko, z drugiej dokonano tego w momencie, kiedy emitenci startowali z przygotowywaniem najważniejszego raportu, czyli raportu rocznego. Oczywiście malkontenci mogą powiedzieć, że o konieczności wydania tego rozporządzenia wiedziano wcześniej, a nawet we wrześniu ubiegłego roku był gotowy jego projekt, z drugiej z uzgodnieniami społecznymi i tak trzeba było poczekać do uchwalenia samej ustawy zmieniającej. I o ile projekt wrześniowy był w zasadzie nakładką na obecnie obowiązujące regulacje, o tyle ten styczniowy w sposób znaczący je zmieniał, dokładając nowe obowiązki na emitentów, głównie w zakresie raportów okresowych.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Ankieta przeprowadzona wśród 40 analityków i traderów dała medianę prognoz na poziomie 3220 USD za uncję złota na ten rok, w porównaniu z 3065 USD przewidywanymi w ankiecie sprzed trzech miesięcy. Prognoza na 2026 rok wzrosła z 3000 do 3400 USD.
Na rynkach napięcie rośnie wraz z coraz bliższym terminem wejścia w życie ceł na unijne towary.
Nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów. Ale trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Badanie przeprowadzone wśród 10 000 inwestorów z 12 krajów wykazało, że aż 75 proc. polskich inwestorów wykorzystuje spadki rynkowe do zakupów („buy the dip”). To o 9 pkt proc. więcej niż średnia globalna.
W środku roku krajowe indeksy notują około 35-proc. wzrosty, liderując europejskim parkietom. Amerykański rynek bardzo szybko podniósł się po wiosennym załamaniu, ale jego tegoroczne wyniki wciąż są skromne. Karta może się odwrócić w II połowie roku.
Na koniec tygodnia główne indeksy warszawskiej giełdy z hukiem wybiły się na nowe szczyty, wprawiając w osłupienie analityków i zarządzających. Zagranica wciąż kupuje polskie akcje.