Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Trudno przewidzieć, co zyska na wartości. Nie wybiera się tylko rodzaju dobra luksusowego, ale konkretny przedmiot. Wartość niektórych zegarków i samochodów gwałtownie rośnie; innych nie.
Zegarek Rolex Daytona ze stali nierdzewnej kosztuje obecnie 17 950 dolarów. Sprzedawcy mogą uzyskać za ten sam zegarek ponad 30 000 dolarów, ponieważ popyt utrudnia dostęp do autoryzowanego sprzedawcy. To zwrot na poziomie ponad 67 proc. – coś, z czego byłby zadowolony każdy inwestor.
Nic więc dziwnego, że ludzie zainteresowali się ideą inwestowania w dobra luksusowe. Hobbyści i wszyscy inni, którzy widzą znaki dolara, często pytają, czy powinni kupić zegarki, whisky, torebki lub inne przedmioty z najwyższej półki w ramach inwestycji. Zarabianie w ten sposób z pewnością jest możliwe, jednak nie jest to tak proste, jak mogłoby się wydawać.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Ankieta przeprowadzona wśród 40 analityków i traderów dała medianę prognoz na poziomie 3220 USD za uncję złota na ten rok, w porównaniu z 3065 USD przewidywanymi w ankiecie sprzed trzech miesięcy. Prognoza na 2026 rok wzrosła z 3000 do 3400 USD.
Na rynkach napięcie rośnie wraz z coraz bliższym terminem wejścia w życie ceł na unijne towary.
Nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów. Ale trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Badanie przeprowadzone wśród 10 000 inwestorów z 12 krajów wykazało, że aż 75 proc. polskich inwestorów wykorzystuje spadki rynkowe do zakupów („buy the dip”). To o 9 pkt proc. więcej niż średnia globalna.
W środku roku krajowe indeksy notują około 35-proc. wzrosty, liderując europejskim parkietom. Amerykański rynek bardzo szybko podniósł się po wiosennym załamaniu, ale jego tegoroczne wyniki wciąż są skromne. Karta może się odwrócić w II połowie roku.
Na koniec tygodnia główne indeksy warszawskiej giełdy z hukiem wybiły się na nowe szczyty, wprawiając w osłupienie analityków i zarządzających. Zagranica wciąż kupuje polskie akcje.