Efekt jest taki, że zamiast odpowiednio dobierać wielkość kapitału do konkretnej transakcji, inwestor angażuje wszystko, co ma, i wystawia się na bardzo wysokie ryzyko. Przy takim postępowaniu droga do bankructwa jest bardzo krótka. Dlatego bardzo istotne jest, by przyswoić sobie podstawowe metody zarządzania wielkością pozycji. Poniżej zaprezentuję trzy z nich.
Najprostszy sposób to podział portfela na kilka równych części. Załóżmy, że posiadamy 10 000 zł i ustalamy odgórnie, że na kupno akcji jednej spółki zostanie przeznaczone nie więcej niż 2 000 zł (jest to jedna jednostka). W ten sposób inwestor może rozłożyć ryzyko na pięć różnych rynków. Trzeba jednak pamiętać, że bez zleceń stop loss takie podejście też niewiele daje. Angażując się od razu na pięciu rynkach, wciąż ryzykujemy przecież cały kapitał. Zaletą tej metody jest to, że zwiększenie pozycji o jednostkę nastąpi dopiero wtedy, gdy podwoimy kapitał.
Warto zatem stosować zlecenia obronne (stop loss), dzięki którym możemy zastosować drugą metodę zarządzania wielkością pozycji – ryzyko procentowe. W tym podejściu ustalamy na początku dwa parametry – odległość stop lossa od ceny zawarcia transakcji (czyli wielkość straty, na jaką możemy sobie pozwolić na jednej pozycji/akcji) oraz część kapitału, jaką możemy zaryzykować w danej transakcji (czyli ile kapitału jesteśmy w stanie poświęcić na wszystkich pozycjach/akcjach w danej transakcji). Przykładowo – chcemy kupić akcje firmy ABC i zakładamy, że odległość stop lossa to 2 zł, a z kapitału 10 000 zł możemy stracić 5 proc., czyli 500 zł. Liczba akcji, jaką możemy kupić, to 250, co wynika z podzielenia 500 zł na 2 zł. Metoda ta pozwala więc dobrać kapitału w zależności od ryzyka transakcji. Jeśli będziemy mieć zbyt mało pieniędzy albo ryzyko będzie zbyt wysokie, może się okazać, że nie możemy dokonać żadnej inwestycji.
Jeśli do metody drugiej dołożymy wiedzę z zakresu analizy technicznej, a konkretnie znajomość wskaźników zmienności kursu, możemy sięgnąć po trzeci sposób zarządzania wielkością pozycji – procentową zmienność. W tym podejściu pozostawiamy odgórne założenie dotyczące ilości kapitału, jaki możemy stracić w danej transakcji, a odległość stop loss zastępujemy parametrem bieżącej zmienności, czyli na przykład wskaźnikiem średniego zakresu zmiany ATR. W ten sposób liczba akcji/pozycji, które możemy nabyć/otworzyć, zależy od aktualnego zachowania kursu. Przykładowo – mamy 10 000 zł, ryzykujemy 5 proc. tej kwoty, a wskaźnik ATR dla 14 sesji wynosi 5 zł (zakres wahań ceny podczas ostatnich 14 sesji wynosi 5 zł). Dzieląc 500 zł przez 5 zł, otrzymujemy 100 – liczbę akcji/pozycji, które możemy nabyć/otworzyć.
Trwa akcja: „Szkoła giełdowa". Inwestorze! Masz pytania dotyczące inwestycji? Prześlij je nam na poniższy adres, a my zadamy je giełdowym ekspertom.