Zacznijmy od WIG. Do historycznego szczytu brakuje mu 2 proc. To niewiele. Czy rekord mamy jak w banku?
Wydaje mi się, że tak. Nie jestem natomiast pewien czy to kwestia dni czy miesięcy. Niemniej do końca roku jest spore prawdopodobieństwo, że nowy szczyt zobaczymy. To wynika m. in. z relatywnej siły MSCI Poland vs MSCI Emerging Markets. Inwestorzy globalni, po długiej przerwie, w końcu zaczęli patrzeć na GPW z optymizmem i to zdaje się być trwalsza, a nie chwilowa tendencja. Poza tym cykl koniunkturalny również sprzyja takim rynkom, jak nasz, co widać po zachowaniu WIG20, mWIG40 i sWIG80.
Rynek jest silny, a optymizmu nie brakuje. Widać to było w maju, gdy mimo statystycznego „obciążenia" WIG20 bardzo mocno wzrósł. Czy coś, np. koronawirus, może jeszcze zepsuć te nastroje?