W
kolejnych miesiącach indeks S&P 500 może spokojnie wybić nowe
szczyty?
Nie wiem, czy spokojnie. To może być stąpanie po ścianie strachu i niepewności. Patrząc po sezonowości w okresie czerwiec–sierpień, indeks S&P 500 mógłby ustanowić wtedy tegoroczne maksimum.
Ostatnio
rosną ceny obligacji amerykańskich, zauważalna jest słabość
dolara. Polityka Trumpa doprowadzi do dalszego osłabienia dolara?
10Y USA vs USD (DXY): osłabienie USD sprzyja spadku rentowności 10Y USA
Foto: Noble Securities
Tu się ściera kilka narracji. Z jednej strony umocnienie dolara było ekwiwalentem wzrostu ceł na towary z Chin. Z drugiej strony jeśli ktoś miał długą pozycję na obligacjach amerykańskich, to musiał zabezpieczyć ryzyko walutowe. Na wykresie widać, że spadek dolara jest skorelowany z rentownościami obligacji. Jednym z ciekawszych aktywów na niepewne czasy, jakie teraz mamy, mogą być właśnie obligacje skarbowe, ale nie tylko amerykańskie.
Słabszy
dolar jest potrzebny, żeby zwiększyć eksport i poprawić bilans
Stanów Zjednoczonych?
Amerykański sekretarz skarbu akcentuje, że zależy mu na spadku rentowności obligacji. Nie dziwię się mu. Prognozowany dług do PKB na koniec 2024 r. to 100 proc., na koniec 2025 r. 102 proc., a deficyt budżetowy 6,5 proc. To bardzo dużo. Spadek rentowności obligacji zwiększyłby szansę na mniejszy deficyt budżetowy i pośrednio wspierałby siłę dolara. W wystąpieniu Trumpa był akcent położony na zrównoważenie finansów publicznych. Wydaje mi się, że akcent jest położony na spadek rentowności obligacji, a osłabienie dolara, przynajmniej przejściowe, wspierałoby ten cel.
Przejdźmy
do Europy. Niemiecki DAX bije rekordy. Widzieliśmy bardzo duże
wzrosty kursów firm zbrojeniowych po ogłoszeniu przez UE wydatków
na wojsko, na wzmocnienie bezpieczeństwa. Co może się wydarzyć na
niemieckim rynku?
DAX: wycena zysków z 2027 r.
Foto: Noble Securities
Póki co rynek nie widzi wyraźniej poprawy wyników spółek, czyli można powiedzieć, że te wzrosty są na kredyt czy w oczekiwaniu na poprawę wyników. Widać tendencję na poprawę. Kołem zamachowym może być przemysł zbrojeniowy, przy czym rynek też zakłada dalsze obniżki stóp procentowych EBC. To byłoby monetarnym wsparciem do poprawy wyników spółek. Jedna z hipotez zakłada, że w środowisku podwyższonej inflacji inwestorzy uciekają do akcji czy też złota jako ochrony przed utratą wartości. Czy też bardziej do spółek value, co też pokazują wzrosty m.in. banków europejskich, chociaż dalej jesteśmy daleko od szczytów z 2007 r. Spółki zbrojeniowe mogłyby zyskać na wzroście wydatków na zbrojenia. Od lat 90. Europa miała tak zwany okres premii za pokój. Zmniejszała wydatki na zbrojenia i przeznaczała je na inne obszary. Teraz jest plan, żeby to relatywnie dynamicznie nadrobić. Zwiększenie wydatków na obronność przez państwa europejskie jest z korzyścią także dla naszej części Europy czy też Ukrainy. Być może to jest argumentem za umocnieniem euro czy też spadkiem premii za ryzyko. Przy czym opieramy się na razie na deklaracjach.