Przyznaje, że jeśli jej nie otrzyma, to Mewa, jako wiądący akcjonariusz (kontroluje ponad 53 proc. głosów), zażąda zwołania kolejnego NWZA. – Mamy przygotowaną strategię działania, ale na razie nie mogę jej ujawnić – ucina.
Zarząd Mewy, handlującej bielizną, chce anulowania umowy inwestycyjnej, zawartej pod koniec zeszłego roku z właścicielami GPPI zarządzającego wierzytelnościami. Twierdzi, że w analizach podano błędne informacje, a wyniki GPPI są słabsze niż szacowano.
Na podstawie zawartej umowy Mewa wyemitowała akcje dla właścicieli GPPI (ponad 13 proc. w podwyższonym kapitale). Teraz chce je odzyskać i umorzyć. Sama odda posiadane papiery poznańskiej grupy.
Na razie konflikt między akcjonariuszami narasta. Na wznowionym wczoraj walnym zgromadzeniu notowanej na NewConnect grupy, giełdowa Mewa głosowała przeciw zatwierdzeniu sprawozdań finansowych i udzieleniu absolutoriów jej władzom. Piotr Potempa, prezes GPPI, podkreśla, że wcześniej Mewa, w ramach posiedzeń RN, nie sygnalizowała zastrzeżeń co do kondycji finansowej. – Powodem dzisiejszego głosowania jest spór między akcjonariuszami GPPI, a nie sytuacja finansowa i merytoryczna spółki – dodaje.
Zgłoszono sprzeciw co do ważności odbycia WZA. Zakwestionowano prawo Mewy do wykonywania głosów z posiadanych akcji GPPI.