– Dekoniunktura pokrzyżowała nam plany. Na razie czekamy, bo na giełdzie jest jeszcze zbyt mały ruch. Jednak już widać ożywienie i jeśli ono się utrzyma, to zadebiutujemy w czwartym kwartale przyszłego roku – mówi Ryszard Dymny, prezes i największy akcjonariusz Kuchni Świata.
Spółka chciałaby pozyskać ze sprzedaży akcji około 30 mln zł. – Pieniądze są nam potrzebne, by inwestować w rozwój sieci sklepów. Planujemy też przejęcia – zapowiada Dymny. W grę wchodzą zakupy producentów zdrowej żywności i regionalnych firm dystrybucyjnych.Prezes podkreśla, że część inwestycji firma już zrealizowała, m.in. rozbudowała chłodnię pod Warszawą. – Obecnie naszym priorytetem jest rozwój sieci sklepów. Teraz jest ich 13. Po wejściu na giełdę i pozyskaniu środków na rozwój powiększylibyśmy sieć do 30 obiektów – zapowiada.
Spółka działa w dwóch obszarach. Pierwszy to produkcja środków chemicznych do mycia i dezynfekcji w przemyśle mięsnym. Drugi to biznes spożywczy: zaopatrywanie restauracji i własnych sklepów w importowane towary, sprowadzane m.in. z Japonii i Chin.
W ubiegłym roku spółka miała stratę i około 70 mln zł przychodów ze sprzedaży. Jeszcze kilka miesięcy temu prezes zapowiadał, że ten rok nie będzie należał do zbyt dobrych, a wyniki będą w najlepszym wypadku porównywalne z ubiegłorocznymi.
– Okazuje się, że jest lepiej, niż zakładaliśmy. Wprawdzie kryzys sprawił, że obroty będą podobne do tych za 2008 rok lub niższe maksymalne o 5 proc., ale wynik finansowy będzie znacznie lepszy. Na pewno pokażemy zyski – mówi prezes. Wyjaśnia, że poprawa rentowności to skutek przeprowadzonej w spółce restrukturyzacji. – Uporządkowaliśmy kilka rzeczy, zredukowaliśmy też zatrudnienie – mówi. Dodaje, że przyszły rok powinien być dla Kuchni Świata bardzo udany. – Szacuję, że nasze obroty wzrosną o co najmniej 20 proc. – zapowiada.