Po półtora miesiąca zabiegania o inwestorów zarząd w ramach subskrypcji przydzielił 575,2 tys. akcji. Ich cena wyniosła 5,5 zł za sztukę. Po odliczeniu kosztów do Waspolu trafiło więc niecałe 3 mln zł. Spółka zdecydowała się na emisję, aby pozyskać pieniądze na przejęcia. Paweł Wyszyński, prezes Waspolu, zapewnia, że plany są nadal aktualne.
– Pomimo pozyskania środków na poziomie niższym od planowanego podtrzymujemy zamiar przejęcia kilku dystrybutorów w 2010 r. – mówi „Parkietowi”. Dodaje, że do pierwszej akwizycji powinno dojść za kilka tygodni. W maju, zaczynając emisję prywatną, Waspol informował, że negocjuje z dziesięcioma hurtowniami, których przychody wynoszą od 40 do 120 mln zł.
Mniejsze wpływy za nowe akcje nie przekreślają szans na sfinansowanie przejęć. Prezes Wyszyński zwraca uwagę, że spółka może rozliczyć je m.in. własnymi akcjami. Ze względu na dobre wyniki Waspol jest także w stanie wygospodarować środki z bieżącej działalności. W I kwartale 2010 r. zysk netto firmy wyniósł prawie 650 tys. zł i był o ok. 250 proc. większy niż rok wcześniej.
Waspol przydzielił papiery 50 inwestorom. Wśród nich są także instytucje finansowe. Na razie zarząd nie ujawnia ich nazw. Prezes wyjaśnia jedynie, że inwestorzy instytucjonalni objęli znaczną część akcji serii D.
Rodzina Wyszyńskich kontroluje obecnie niecałe 90 proc. głosów na walnym Waspolu. Przed emisją prywatną jej udziały wynosiły 97 proc. Wyszyńscy zapowiadają, że chcą zachować pakiet kontrolny w spółce nawet wówczas, gdy trafi ona na rynek główny warszawskiej giełdy. Ma się to stać w drugiej połowie 2011 r.