[b]Kiedy zakłada pan osiągnięcie pierwszych korzyści finansowych z poszerzenia oferty o odzież sportową?[/b]
Z punktu widzenia naszych wyników pierwsze pozytywne efekty zobaczymy dopiero w 2012 r. Wówczas marka Drywash powinna zapewnić nam rozsądny zarobek. Ile? Jest jeszcze za wcześnie na konkretne szacunki. Wprawdzie sprzedaż nowych wyrobów ruszy już na początku 2011 r., ale w skali naszej grupy osiągane w całym przyszłym roku przychody tej marki będą na razie niewielkie.
[b]Jakie spółka poniosła dotychczas koszty związane z planowanym uruchomieniem nowej marki? Myślicie o dodatkowych wydatkach na jej promocję? [/b]
Samo przygotowanie wizualizacji marki i kolekcji to nie są wielkie wydatki. Mówimy tu o inwestycjach rzędu kilkuset tysięcy złotych. To nie jest dla nas duży projekt. Moim zdaniem od wydawania znaczących kwot istotniejszy jest sam pomysł na markę i dobre przeanalizowanie rynku. Według naszej oceny nowa marka nie będzie miała bezpośredniej konkurencji w Polsce. Gdybyśmy jednak za dwa lata chcieli brand dynamicznie rozwijać, to należy się liczyć z większymi wydatkami na akcje marketingowe mające na celu zbudowanie jego rozpoznawalności.
[b]Planujecie już takie wydatki? [/b]