Zarząd wyjaśnia w raporcie, że wpływ na wyniki spółki miało m.in. ograniczenie kredytu konsumpcyjnego. - Ponadto niesprzyjająca pogoda (długa zima, deszczowa wiosna, powodzie, późniejsze upały) oraz żałoba narodowa sprawiły, że pierwsze trzy kwartały 2010 roku nie były dla polskiego handlu detalicznego udane – twierdzi zarząd. Zwraca też uwagę, że na wynik Bomi wpływ miały wyższe koszty rozliczenia inwentaryzacji oraz koszty finansowe spółek z grupy.
W III kwartale Bomi wypracowało 329,8 mln zł przychodów, wobec 349,3 mln zł przed rokiem. Na poziomie operacyjnym grupa była aż 30 mln zł na minusie. Rok wcześniej miała 6,7 mln zł zysku operacyjnego. Z kolei strata netto w III kwartale 2010 r. wyniosła 27,8 mln zł, wobec 3,4 mln zł zysku w III kwartale roku ubiegłego.
W ubiegłym miesiącu zmienił się prezes Bomi. Andrzeja Wojciechowicza zastąpił Marek Romanowski. Powodem były rozbieżności w kwestii strategii dla giełdowej grupy. Tę najnowszą zarząd ma opublikować do końca listopada.
Narastająco po trzech kwartałach Bomi ma 1,04 mld zł skonsolidowanej sprzedaży i 11,1 mln zł straty netto. Bomi prowadzi sieć delikatesów. Ma też supermarkety Rast i prowadzi sieci sklepów franczyzowych. Działa również na rynku dystrybucji FMCG, czyli dóbr szybkozbywalnych. Notowania Bomi rozpoczęły dzisiejszą sesję od mocnych spadków. Po godzinie 9.00 akcje wyceniano na 9,82 zł (-6,5 proc.).