Uchwały te dotyczą odwołania z rady nadzorczej Pawła Sobkowa  oraz powołania dwóch nowych osób: Marka Moczulskiego oraz Stefana Golonki. Wniosek o zabezpieczenie złożyła jedna z akcjonariuszek Bakallandu, która nie została dopuszczona do głosowania podczas walnego zgromadzenia bakaliowej spółki.

– Kodeks spółek handlowych precyzyjnie reguluje sposób dopuszczenia do głosowania i zgodnie z tymi przepisami wspomniana akcjonariuszka nie mogła być dopuszczona do NWZA. Jeżeli jednak uważa ona, że na podstawie jakiś innych przepisów powinna mieć prawo głosowania, sprawę musi rozstrzygnąć niezawisły sąd – komentuje Marian Owerko, prezes Bakallandu. Zwraca też uwagę, że postanowienie nie jest prawomocne i może być uchylone przez Sąd Apelacyjny. – Dodatkowo, jeśli akcjonariusz zdecyduje się wnieść pozew i okaże się on niezasadny, Bakalland będzie od akcjonariusza dochodzić szkód poniesionych w związku ze wstrzymaniem wykonania ww. uchwał – podkreśla Owerko.

Kurs Bakallandu od początku roku spadł o 36 proc. Wczoraj po południu rósł o 1 proc., do 1,72 zł. Taniały natomiast akcje Mispolu, którego Bakalland jest akcjonariuszem. Ma około 8-proc. pakiet i od kilku tygodni próbuje wywalczyć wyższą cenę od litewskiej NDX Energii, która chce mieć 100 proc. Mispolu i wycofać go z giełdy. Teraz kontroluje ok. 67 proc. udziałów. W pierwszym wezwaniu oferowała 1,03 zł za akcję Mispolu, a w drugim 2,23 zł. Bakalland wystąpił z projektem uchwały na NWZA 4 lipca, w którym znalazł się zapis o cenie na poziomie 4,8 zł lub innej ustalonej przez niezależnego doradcę. Wczoraj po południu akcje Mispolu były wyceniane na 2,01 zł.