Raport sprzedażowy Próchnika za kwiecień wprawił rynek w osłupienie – spółka zwiększyła wobec ubiegłego roku łączne przychody detaliczne aż o 80 proc., a jej główna marka Adam Feliks Próchnik prawie o 100 proc. I to przy jednoczesnym wzroście marży brutto do 49 proc. z 38 proc.
Niespotykane tempo
Skąd ten wzrost? – Wyniki kwietnia to rezultat konsekwentnej realizacji strategii wspartej zoptymalizowanymi kosztami pozyskania kolekcji. Atrakcyjną dynamikę sprzedaży notowaliśmy już w minionych miesiącach, choć z całą pewnością nie tak spektakularną – mówi Rafał Bauer, prezes Próchnika.
Po czterech miesiącach tego roku spółka zwiększyła przychody detaliczne o 30 proc., do 19,5 mln zł, a brand Adam Feliks Próchnik aż o 50 proc., do 15 mln zł.
Bauer przyznaje, że sprzedaż w kwietniu miała również silne wsparcie marketingowe, które istotnie wpłynęło na wyniki. – Nie zmienia to jednak faktu, że po latach pracy materializują się wreszcie zapowiadane efekty. Jak dowodzi przykład Bytomia, skuteczna rewitalizacja marki musi jednak trochę potrwać – dodaje.
Kwietniowy wzrost sprzedaży jest tym bardziej imponujący, gdy weźmiemy pod uwagę, że sieć sprzedaży Próchnika nie rośnie. – Bilans otwarć i zamknięć powoduje, że powierzchnia handlowa jest per saldo taka sama w ujęciu rocznym – mówi Bauer.