Spółka nie wyklucza akwizycji. – O ile pojawi się oferta, która zagwarantuje nam konkretne korzyści za adekwatną cenę. Przede wszystkim jednak rośniemy organicznie – podkreśla Zdebski. Krakchemia w najbliższym czasie zamierza uruchomić przedstawicielstwo w którymś z krajów regionu. W Czechach, na Węgrzech i Słowacji funkcjonuje obecnie we współpracy z lokalnymi partnerami. – Duże nadzieje pokładamy w segmencie odczynników chemicznych, które sprzedajemy m.in. do szkół. Liczymy, że stanie się on motorem naszego rozwoju – wskazuje Zdebski. Szefostwo spółki zakłada, że II półrocze będzie w porównaniu z pierwszym lepsze. Przez ostatnich 12 miesięcy akcje Krakchemii potaniały jednak o 25 proc.

– Napięta sytuacja w spółce matce nam nie pomaga – twierdzi Zdebski. – Perturbacje w Almie Market mogą wpływać na gorszy odbiór naszej spółki. W tej chwili nie mam natomiast informacji, że Alma Market w celu ratowania swojego podstawowego biznesu sprzeda udziały w Krakchemii – kwituje.