Zarówno zarząd, jak i analitycy potwierdzają, że rozwój firmy Dino Polska, która ponad miesiąc temu zadebiutowała na GPW, idzie zgodnie z planem. Co więcej, jest nawet szansa na poprawę szacunków wyników finansowych na koniec roku.
Ambitne cele
– Bardzo pozytywnie oceniam pierwsze tygodnie na giełdzie – przyznaje Szymon Piduch, prezes Dino Polska. – I kwartał był bardzo dobry, mimo że Święta Wielkanocne w tym roku wypadły w II kwartale. W zeszłym roku święta – jeden z najważniejszych okresów zakupowych – były w marcu. Mimo tak rozłożonego kalendarza wzrost sprzedaży w istniejących sklepach (tzw. like for like) wyniósł 12,6 proc. To bardzo dobry wynik – twierdzi.
Zdaniem Piducha realizacja planów na ten rok przebiega zgodnie z założeniami. – Wprawdzie z uwagi na niższe temperatury w I kwartale 2017 r. niż w I kwartale 2016 r. otworzyliśmy 11 nowych sklepów Dino w porównaniu z 18 w tym samym czasie przed rokiem, ale wraz z poprawą pogody w II kwartale znacznie przyspieszyliśmy z otwarciami. Z perspektywy całego roku większość otwarć, jak w latach poprzednich, przypadnie na II połowę roku – zapowiada prezes Dino.
Piduch przypomina, że celem firmy jest przekroczenie liczby 1200 sklepów do końca 2020 r. – Idąc zgodnie z planem, powinniśmy otwierać około 140 sklepów rocznie i chcemy się zbliżać do tego poziomu. Trzy lata temu sieć powiększyła się o ponad 80 sklepów, dwa lata temu o 101, a w zeszłym roku o 117. Będziemy zadowoleni, jeśli w tym roku także uda się zwiększyć proporcjonalnie tę liczbę – mówi Piduch.