Grupa LPP spróbuje utrzymać wysokość marży

Właściciel m.in. marki Reserved przedstawił wstępne plany na 2019 rok. Chce utrzymać tempo rozwoju sieci sprzedaży detalicznej. Wyzwaniem będzie zachowanie marży brutto.

Grupa LPP, właściciel masowych marek odzieżowych, przedstawiła plany na 2019 rok. Zakłada, podobnie jak przewidując trendy na rok bieżący, że wejdzie przynajmniej na dwa nowe rynki (będzie działać tym samym w 25 krajach), powiększy przychody w dwucyfrowym tempie, a powierzchnia handlowa sklepów powiększy się o 10 proc., do 1,2 mln mkw.

Przeszkadza dolar

LPP, które w ciągu dziewięciu miesięcy br. odnotowało 16,3-proc. wzrost przychodów, osiągając blisko 5,7 mld zł z tego tytułu oraz 52,5 proc. marży brutto, podtrzymało, że w całym 2018 roku marża brutto na sprzedaży wyniesie 54–55 proc. Firma nieco wyhamowała, tempo powiększania powierzchni handlowej zamiast zapowiadanych 10 proc. zakłada obecnie wzrost metrażu o 9 proc. Jak tłumaczy zarząd, jest to efekt przesunięcia części otwarć sklepów na przyszły rok.

Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP, zapytany, czy przyszłoroczna marża brutto może się utrzymać na tegorocznym poziomie, powiedział: – Jest to możliwe, ale ambitne (założenie – red.). Trudność polega na tym, że prognozy dla kursu dolara mówią o dalszym umocnieniu waluty.

Lutkiewicz poinformował, że grupa zmieniła politykę i będzie otwierać sklepy dwa razy w roku: w II i IV kwartale, gdy na wieszakach pojawiają się nowe kolekcje, tak aby więcej produktów sprzedać w tzw. pierwszej cenie.

GG Parkiet

W 2019 roku grupa zaistnieć ma na dwóch nowych rynkach: w Bośni i Hercegowinie oraz w Finlandii. – Finlandia jawi nam się jako obiecujący rynek. Nasz plan zakłada, że otworzymy tam pierwszy sklep w październiku przyszłego roku, ale może jeszcze ulec zmianie – zapowiedziała Monika Wszeborowska, rzeczniczka LPP.

Poinformowała też, że LPP do czasu osiągnięcia rentowności biznesu w Niemczech nie będzie tam otwierać kolejnych placówek (obecnie jest ich 19 po zamknięciu jednego salonu w br.). Plan rozwoju dla Europy (bez Polski, z naciskiem na południowo-wschodnią część kontynentu) to wzrost powierzchni handlowej o 23 proc., do niecałych 338 tys. mkw. W Polsce grupa także chce rosnąć pod tym względem, ale wolniej niż w tym roku: metraż sklepów ma urosnąć o 2 proc., do 537,3 tys. mkw. Po korekcie w br. powierzchnia grupy w rodzimym kraju zwiększy się o 3 proc., do niecałych 530 tys. mkw. – Teraz i my zauważamy, że zakaz handlu w niedzielę w Polsce ma wpływ na nasz biznes – powiedział wiceprezes, nie precyzując skali zjawiska.

W krajach d. ZSRR metraż sieci sprzedaży LPP ma urosnąć o 15 proc. Wbrew poprzednim sugestiom grupa nie zakłada, że w 2019 r. przyspieszy rozwój na Bliskim Wschodzie.

Przyszłoroczne inwestycje LPP mają zamknąć się kwotą 700 mln zł (wzrost o 25 proc. rok do roku), z czego na sklepy grupa wyda 380 mln zł, na biura około 100 mln zł, na logistykę 170 mln zł, a na IT – 50 mln zł.

Siła w sieci

LPP opublikowało we wtorek sprawozdanie za III kwartał br. Podstawowe parametry firma podała wcześniej i nie było tu niespodzianek. Nowością jest m.in. poziom zysku netto, który w III kw. br. wyniósł 91,6 mln zł (wzrost o 7,6 proc. rok do roku), a po trzech kwartałach 193 mln zł. Firma sprecyzowała, że przychody sklepów porównywalnych (tzw. like for like, LFL) w III kw. br. urosły o 3,6 proc. za sprawą marek Reserved, House i Sinsay. Według wiceprezesa trzeba się przyzwyczaić do jednocyfrowych zwyżek LFL.

Dużo większe zwyżki przynosi handel internetowy: w III kw. dał grupie 150,5 mln zł, o 101 proc. więcej rok do roku. Lutkiewicz przyznał, że galerie handlowe chciałyby uzyskać od LPP opłaty od przychodów z e-commerce, gdy konsumenci odbierają towar w sklepach.