We wtorek w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych odbył się finał Gry Giełdowej Parkiet Challenge. Najlepsza dziesiątka uczestników z pierwszego etapu rywalizowała między sobą o łącznie 35 tys. zł.
Czytaj także: Parkiet Challenge: Najlepsi inwestorzy starli się w finale gry giełdowej
Gwiazdami Orange i Play
W finale uczestnicy mieli do dyspozycji jedynie kontrakty terminowe. Wtorkowa sesja zaczęła się dość sennie i stąd w pierwszej godzinie finału Parkiet Challenge dochodziło do niewielkich zmian. Jednak zaraz po godzinie 10 na GPW, a także innych rynkach europejskich, przewagę zaczęli zdobywać kupujący. Pretekstem do zwyżek była wypowiedź szefa Europejskiego Banku Centralnego, który stwierdził, że w razie konieczności wynikających z sytuacji gospodarki strefy euro nie wyklucza cięcia stóp procentowych. Po tych słowach zarówno europejskie, jak i warszawskie indeksy ruszyły w górę. Taka sytuacja utrzymała się właściwie do samego końca sesji. Kontrakty na WIG20 stopniowo pięły się w górę, zyskując pod koniec dnia 43 pkt. GPW oferuje kontrakty na łącznie 36 spółek. Na niektórych jednak płynność jest bardzo niska. W relacjach uczestników Parkiet Challenge można było usłyszeć, że pozycje zajmowali nawet przez kilkadziesiąt minut. Spośród spółek, na które GPW oferuje kontrakty terminowe, najlepiej radziły sobie we wtorek Orange oraz Play.
Czytaj także: Finał Parkiet Challenge. Już znamy mistrza inwestycji!
Ryzyko się opłaciło
Rosnąca zmienność na GPW szybko namieszała w rankingu finalistów Parkiet Challenge. Przypomnijmy, że uczestnicy rozpoczynali finał z kapitałem, jaki zdobyli w pierwszym etapie rywalizacji. Dość szybko na czoło wysunął się Albert „Longterm" Rokicki, który solidne 18 proc. zarobił dzięki długim pozycjom na CD Projekt. W ten sposób przeskoczył o pięć oczek w porównaniu z pierwszym etapem. – Sam jestem zaskoczony, bo na co dzień nie gram na kontraktach – mówił Rokicki o swoim awansie na pozycję lidera w finale Parkiet Challenge. – Udało mi się wejść w dołku na kontrakty na CD Projekt, zainkasowałem zyski i na razie czekam. Pozycji lidera będę bronił defensywnie – dodał. „Longterm" przez kilka godzin nie dokonywał transakcji. Po południu, wraz z wciąż rosnącymi cenami akcji, jego przewaga zaczęła szybko topnieć, a na pierwsze miejsce wysunął się Jarosław Pilat. W kolejnych godzinach obaj panowie co chwilę zamieniali się miejscami. Rynek jednak dalej podążał na północ, a wraz z nim zyskiwały portfele kolejnych graczy. Ostatecznie pierwsze miejsce zajął Pilat, który na koniec dnia miał około 35 proc. zysku. Do niego trafiła też nagroda w wysokości 20 tys. zł. – Podjąłem decyzję, by od początku sesji zająć pozycję długą na kontraktach na WIG20 – komentował w trakcie rywalizacji Pilat. – Wszedłem do finału Parkiet Challenge na szóstym miejscu. Musiałem zaryzykować i zainwestować całość środków od początku – dodał zwycięzca.