Wielu ekonomistów patrzy przez pryzmat wymiany handlowej z tymi krajami. A powinniśmy patrzeć też na powiązania mikroekonomiczne. W wielu przedsiębiorstwach będzie dochodziło do braków materiałowych, co spowoduje przestoje produkcyjne. Na przykład w sektorze samochodowym już widzimy, że braki związane z produkcją wiązek przewodów na Ukrainie będą przyczyniały się do przestojów. Takie niewielkie elementy mogą efektem domina przekładać się na dużo większe straty niż myślimy.
Drugi element to ceny surowców. Wyższe ceny będą przyczyniały się do spowolnienia aktywności gospodarczej. Widzimy takie korelacje. Szczególnie na długich szeregach w USA wiadome jest, że dużym wzrostom cen surowców towarzyszą okresy recesyjne. USA są dzisiaj w takiej sytuacji. Wzrost gospodarczy w I kw. jest ok. 0. Wysokie ceny surowców i perspektywa podwyżek stóp procentowych będą powodowały, że gospodarka amerykańska będzie wchodziła w recesję. Scenariusz stagflacyjny w przypadku niektórych gospodarek jest bardzo prawdopodobny. W przypadku Polski raczej nie, ale większe spowolnienie jest prawdopodobne. Ratowało nas będzie to, że niektóre firmy będą decydowały się na inwestycje, bo będą zamykały biznesy w Rosji. Tu widzę optymistyczne światełko. Mamy już przykłady firm, które decydują się na tego typu przesunięcia w produkcji. Z każdym miesiącem takich przykładów będzie więcej.
Jastrzębia i agresywna polityka banków centralnych w takiej sytuacji jest słusznym kierunkiem?
Nie ma wyboru. W wielu przypadkach mamy już do czynienia z procesami indeksacji o inflację, nie tylko cen produktów, ale i usług. Widzimy to np. na rynku wynajmu mieszkań, pomijając sprawę migracji z Ukrainy. Będzie dużo przykładów, gdzie ten proces będzie coraz bardziej widoczny. Jeżeli nie będzie podwyżek stóp procentowych, to będzie to dodatkowy element osłabiający złotego.
Banki centralne, w tym polski, są zakładnikiem rynku, konsensusu rynkowego. Może dojść do sytuacji, że bank centralny nie będzie chciał podwyżek stóp, ale z uwagi na konsensus rynkowy i potencjalną możliwość osłabienia złotego, do podwyżek będzie dochodziło. Niestety cykl podwyżek stóp będzie trwał. Już sam fakt ogłoszenia przez prezesa NBP strategii, która ma na celu szybkie zbicie inflacji, w pewien sposób sugeruje, że podwyżki stóp będą. Dane historyczne są niekorzystne z punktu widzenia relacji pomiędzy podstawową stopą procentową a inflacją. Dodatnie realne stopy procentowe pozwalały na obniżkę inflacji w przeszłości. Czy ujemne realne stopy procentowe pozwolą na ograniczenie inflacji w kolejnych latach? Można mieć dużo wątpliwości. Miejmy nadzieję, że pomogą nam czynniki zagraniczne, jak obniżenie ceny ropy naftowej czy gazu ziemnego.
Ostatnia konferencja prezesa NBP wprowadziła trochę spokoju na krajowym rynku walutowym, złoty się umocnił. W tej sytuacji geopolitycznej to trwały spokój?