Po czterech kwartałach 2002 r. Stalexport, handlujący wyrobami hutniczymi, poniósł prawie 270 mln zł straty przy przychodach wynoszących 774 mln zł. Spółka utworzyła w ubiegłym roku łączenie blisko 275 mln zł rezerw. - W 2003 r. przychody powinny wzrosnąć do ponad 800 mln zł. Będziemy mieć znacznie wyższy zysk netto na sprzedaży od ubiegłorocznego. Spodziewamy się również rozwiązania części rezerw, co poprawi wynik - powiedział Emil Wąsacz, prezes Stalexportu.

Katowicka firma do 21 marca przyjmuje zapisy od wierzycieli na akcje w ramach konwersji długu. Oferuje do 106 mln walorów po 2 zł każdy (w piątek kurs wzrósł o 0,7%, do 1,38 zł). W przypadku fiaska emisji spółka może upaść. - Wierzyciele, głównie instytucje finansowe, są zainteresowani naszymi akcjami. Deklarują chęć objęcia około 80% papierów z emisji wartej maksymalnie 212 mln zł - zapewnił prezes E. Wąsacz. Podobno jeszcze tylko trzej duzi wierzyciele nie przedstawili swojego stanowiska co do zamiany wierzytelności na kapitał Stalexportu. Po emisji EBOR, który posiada 30% kapitału spółki, będzie miał niecałe 4%. Największymi akcjonariuszami zostaną wierzyciele: posiadacze obligacji (łącznie 20%), NFOŚ (17%), BPH PBK (10%), Bank Millennium (9%), PKO BP i Pekao (po 8%) oraz BZ WBK (7%).

Obciążenia finansowe Stalexportu w latach 2003-2008 związane ze spłatą zobowiązań w ramach układu zawartego z wierzycielami, szacowane są na około 400 mln zł. - Wywiążemy się z tego pod warunkiem, że powiedzie się emisja akcji i zawrzemy porozumienia z bankami - dodał. Część banków zgodziła się - na razie nieformalnie - na zamianę większości zabezpieczonych kredytów krótkoterminowych (nie weszły do układu) na długoterminowe.