Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Firma obsługująca odcinek autostrady A4 Katowice-Kraków pokazała szacunki dotyczące ubiegłorocznych rezultatów. Mimo skoku przychodów widać spadek zysków netto.
W ubiegłym roku Stalexport Autostrady wypracował około 413,9 mln zł przychodów, o 14,9 proc. więcej niż w 2021 r. EBITDA skurczyła się jednak o 7 proc., do 191,3 mln zł, a zysk netto – o ponad 10 proc., do 85,7 mln zł. Co ciekawe, takie wyniki osiągnięto przy średnio 9,1-proc. wzroście ruchu na obsługiwanym odcinku drogi. Średni wzrost przychodów z opłat wyniósł 15 proc. Pod koniec stycznia Stalexport Autostrady złożył wniosek dotyczący zwiększenia od 3 kwietnia stawek za przejazd. Opłata dla pojazdów kategorii I (innych niż motocykle) wzrosłaby z obecnych 13 zł do 15 zł. Dla pozostałych kategorii stawka podskoczyłaby z 40 zł do 46 zł. Co ciekawe, podskoczyłaby też preferencyjna stawka dla pojazdów, które dziś korzystają z automatycznych metod płatności. Dla kategorii I cena przejazdu wzrosłaby z obecnych 10 zł do 13 zł. Wywołało to sprzeciw m.in. GDDKiA oraz UOKiK. Druga z wymienionych instytucji prowadzi postępowanie wyjaśniające, które ma pokazać, z czego wynikają podwyżki oraz czy potrzebne są aż tak duże nakłady finansowe.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Czy tak się stanie w dużej mierze będzie zależeć od tego, na ile uda się powiązać ponoszone koszty z przychodami oraz zahamować degradację stawek przewozowych. Widoczne efekty powinien też przynieść plan restrukturyzacji.
Założono, że do 2031 r. nastąpi stabilizacja sytuacji płynnościowej spółki, spłata zobowiązań, wzrost efektywności i zostaną stworzone warunki pod przyszłe finansowanie inwestycji. Rentowność na poziomie wyniku netto planowana jest już od 2026 r.
Proponuje stronie społecznej odstąpienie od przywilejów pracowniczych wynikających z zakładowego układu zbiorowego pracy. Na to muszą się jednak zgodzić wszystkie związki zawodowe działające w spółce.
W założeniach zarządu nie trafią one jednak na rynek przewozowy, a jedynie na złom. Zdecydowana większość to tabor wysoce wyeksploatowany i w bardzo złej kondycji technicznej. Ponadto część wagonów od lat nie realizuje pracy przewozowej.
Organizacje reprezentujące wykonawców i producentów w sektorze kolejowym domagają się pilnej zmiany obecnego modelu finansowania inwestycji infrastrukturalnych.
Widmo kolejnych zwolnień powoduje, że załoga, poprzez organizacje związkowe, szuka wszelkich możliwych sposobów na uratowanie miejsc pracy i na wyjście spółki na prostą. Szczególnie duże oczekiwania kierowane są w stronę rządu.